Martwy noworodek w sortowni śmieci. Mają krew i DNA matki, ale śledztwo umorzyli

Zwłoki noworodka odnalezione w sortowni PGK
Martwego noworodka miał zauważyć jeden z pracowników sortowni
Źródło: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl
Nazywa się Mateusz Kowalski, ale to nie rodzice nadali mu imię, nie nosi też ich nazwiska. Urodził się 15 lub 16 grudnia. Jego ciało znaleźli pracownicy sortowni śmieci w Płońsku. Prokuratura wie, jak zginął chłopiec, ale śledztwo musiała umorzyć. 

Ciało owiniętego folią aluminiową noworodka znaleźli pracownicy sortowni śmieci w Płońsku, tuż przed świętami Bożego Narodzenia 2019 roku. Śledztwo trwało 16 miesięcy. Prokuratura w tym czasie ustaliła, jak zginął chłopiec, i to, że matka już wcześniej wzięła lek, który miał doprowadzić do poronienia. Ale wciąż nie wiadomo, kto zabił Mateusza.

- 30 marca prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie zabójstwa noworodka płci męskiej o nieustalonej tożsamości - przekazała nam prokurator rejonowa Ewa Ambroziak.

Chłopiec urodził się żywy

Z ustaleń Prokuratury Rejonowej w Płońsku wynika, że noworodek został przywieziony do sortowni w jednym z 15 kontenerów wypełnionych odpadami. Tego dnia trafiło tam 14 takich pojemników z samego Płońska i jeden spoza miasta. Na linii sortowniczej zwłoki odkryli pracownicy. Były - jak przekazywał Dariusz Matuszewski, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Płońsku - owinięte aluminiową folią.

Prokuratura ustaliła, że do zabójstwa doszło między 15 lub 16 grudnia 2019 roku. Śledczy nie wyjaśnili jednak, gdzie i kto zadał chłopcu śmiertelne ciosy. Ale są przekonani, że Mateusz urodził się żywy.

- Do zabójstwa doszło poprzez zadanie noworodkowi ciosów, spowodowanie obrażeń w postaci zmiażdżenia głowy, skutkujących zgonem noworodka - opisuje prokurator Ambroziak. - Samo wrzucenie do kontenera, a później obrażenia, których doznał noworodek, miały charakter pośmiertny - dodaje.

Dotarli do sześciu kobiet

Ewa Ambroziak przyznała równocześnie, że śledczy prowadzili równolegle inne śledztwo, które również zostało umorzone. - Dotyczyło pomocy ciężarnej kobiecie, o nieustalonej tożsamości w przerwaniu ciąży poprzez podanie leku, w nieustalonym miejscu, nie później niż 16 grudnia - podaje.

Śledczy zabezpieczyli krew pochodzącą od matki dziecka. - W krwi był ten właśnie lek, który jest wydawany tylko i wyłącznie na receptę, i może spowodować przerwanie ciąży - opisuje Ewa Ambroziak.

Prokuratorzy sprawdzili, którzy lekarze, w województwie mazowieckim, wydali takie recepty. - Sprawdziliśmy kobiety pod względem kodu genetycznego, czy jest zgodny z kodem zamordowanego noworodka - mówi prokurator.

Przesłuchano sześć kobiet, którym w okresie, od poczęcia zamordowanego Mateusza, do jego śmierci, przepisano wspomniany lek. - Niestety nie było żadnego pozytywnego trafienia – przyznaje Ambroziak.

Akta, jak opisuje prokurator, mają kilka tomów. To opisy przesłuchań po anonimowych donosach, sekcje zwłok, opinie biegłych, badania genetyczne i fizykochemiczne. Zastrzega, że choć sprawa została umorzona, w każdej chwili można do niej wrócić. - Mamy krew, mamy kod genetyczny, nadal będą trwały postępowania operacyjne, ustalające, kto dokonał tego zabójstwa - dodaje Ewa Ambroziak.

Nie ma przestępstw doskonałych

O tym, czy możliwe jest rozstrzygnięcie sprawy po długim czasie, rozmawiamy z prof. Moniką Całkiewicz z Akademii Leona Koźmińskiego, specjalistką z zakresu prawa karnego i kryminalistyki. Jej zdaniem nie ma przestępstw doskonałych, bo sprawca zawsze zostawia ślady. Ale, podkreśla, czasami udaje się mu uniknąć odpowiedzialności, głównie z uwagi na nieudolność policji.

I podaje przykłady trzech narzędzi, dzięki którym nawet po latach sprawcę udaje się ustalić. - Po pierwsze jest to baza danych AFIS, czyli Automatyczny System Informacji Daktyloskopijnej. System służy do gromadzenia i przeszukiwania odbitek i odcisków linii papilarnych. Jeżeli zostaną wprowadzone do takiej bazy ślady linii papilarnych osoby podejrzanej i uda się połączyć je ze śladami nieznanego sprawcy zgromadzonymi przed laty, to system podpowiada: te ślady są identyczne. Wtedy powołuje się biegłego, którego zadaniem jest ostateczna identyfikacja, czyli de facto weryfikacja sugestii systemu, że te ślady są tożsame - opisuje prof. Całkiewicz.

Drugie narzędzie, które wskazuje, to baza danych GENOM, czyli baza DNA, która działa na tej samej zasadzie, co AFIS, ale dotyczy śladów genetycznych.

- Trzecim czynnikiem, który po latach ułatwia zatrzymanie sprawcy, są świadkowie. Paradoksalnie czasami dopiero po latach łatwiej niektórym powiedzieć, kto był sprawcą, co się naprawdę widziało. Powodów może być wiele. Czasami kogoś przez wiele lat gryzie sumienie, chce się wreszcie oczyścić. Zdarza się też, że świadek z jakichś względów przestaje bać się sprawcy – mówi Całkiewicz.

W tym przypadku przestępstwo przedawni się po 30 latach.

Apel do świadków

Dlatego służby apelują do osób, które mogą mieć jakiekolwiek informacje w sprawie. Można je przekazywać telefonicznie, dzwoniąc na numer alarmowy 997 lub 112 bądź bezpośrednio do dyżurnego komendy w Płońsku na numer 23 662 15 00 lub 23 662 15 50, mailowo (kppplonsk@ra.policja.gov.pl), albo bezpośrednio do płońskiej prokuratury.

- Każda, nawet najmniejsza okoliczność jest dla nas niezwykle ważna – podsumowuje prokurator Ewa Ambroziak.

***

Sąd nadał zamordowanemu chłopcu imię Mateusz, nazwisko Kowalski. Został pochowany na jednym z płońskich cmentarzy. Pracownicy sortowni, wstrząśnięci historią, zorganizowali zbiórkę na pomnik. Monument został już wybudowany.

Czytaj także: