Pirotechnicy nie weszli do szpitala zakaźnego

Szpital Zakaźny przy ul. Wolskiej
Szpital Zakaźny przy ul. Wolskiej
Źródło: TVN24
Po fałszywych alarmach bombowych, policja sprawdzała we wtorek trzy placówki medyczne. Pirotechnicy nie weszli do szpitala zakaźnego przy ul. Wolskiej. Dlaczego? – Dyrekcja nie widziała takiej potrzeby – informuje Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji. - To policja podjęła taką decyzję - odpowiada mu zastępca dyrektora szpitala.

- Na miejscu był naczelnik jednego z wydziałów policji na Woli. Rozmawiał bezpośrednio z zastępcą dyrektora szpitala, panem Horbanem – relacjonuje Mariusz Mrozek. Jak dodaje, akcja policji zakończyła się jednak na rozmowie.

- Zastępca dyrektora nie widział potrzeby sprawdzenia pirotechnicznego szpitala, bo podkreślał, że nie jest tak, jak inne placówki medyczne, szeroko dostępnym miejscem – dodaje rzecznik.

"To nie my, to policja"

– Owszem dostaliśmy maila z informacją o podłożeniu bomby. Zgłosiliśmy to na policję i przekazaliśmy adres, z jakiego przyszedł mail – mówi w rozmowie z tvnwarszawa.pl dr Andrzej Horban, konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych i zastępca dyrektora do spraw medycznych w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym przy ul. Wolskiej.

Jednak według niego, to policja podjęła decyzję o tym, żeby nie sprawdzać szpitala. – My jesteśmy od leczenia, a policja od tego rodzaju spraw. Być może zaszło jakieś nieporozumienie – dodaje.

22 placówki w całym kraju

Jak przekazała Komenda Główna Policji, informacje o zamachach, do których miało dojść we wtorek w południe, wysyłane były w nocy z poniedziałku na wtorek (między godziną 23.03 a 00.16). Łącznie sprawdzono 22 obiekty: osiem szpitali, siedem sądów (prokuratur), cztery komendy wojewódzkie policji, dwa centra handlowe oraz teren przyległy do siedziby Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

W Warszawie służby prowadziły akcję w Prokuraturze Generalnej oraz w szpitalach: im. Orłowskiego przy ul. Czerniakowskiej na Powiślu, Bródnowskim przy ul. Kondratowicza i w placówce przy ul. Barskiej. Wszystkie alarmy były fałszywe. CZYTAJ WIĘCEJ

Minister Bartłomiej Sienkiewicz o zatrzymaniu mężczyzny

Akcja służb w szpitalach i prokuraturze po informacji o bombie

par

Czytaj także: