Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar apeluje do ministra infrastruktury, aby piesi mieli pierwszeństwo przy wejściu na pasy. Ministerstwo odpowiada, że dyskusję na ten temat rozpocznie po zakończeniu badań dotyczących zachowań kierowców i pieszych w pobliżu przejść. Materiał Łukasza Wieczorka z magazynu "Polska i Świat".
- Chodzi dokładnie o to, że pieszy przed przejściem dla pieszych już ma pierwszeństwo. Ewentualnie, na wzór francuski czy norweski, pieszy, który zbliża się do przejścia, ma pierwszeństwo, co wymusza na kierującym pojazd zatrzymanie się - precyzuje Piotr Mierzejewski z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Statystyki coraz gorsze
Rzecznik wysłał już prośbę o zmianę przepisów do ministra infrastruktury, a wraz z nią statystyki policji. Wynika z nich, że liczba wypadków na przejściach od kilku lat rośnie. Skokowy wzrost odnotowano w 2016 roku, kiedy ich liczba zwiększyła się z trzech i pół do ponad czterech tysięcy.
Mierzejewski podkreśla, że jeżeli dotychczasowe zasady nie doprowadziły do zmniejszenia tragicznych zdarzeń z udziałem pieszych, należy dokonać zmian w przepisach.
O pierwszeństwo dla pieszych walczą też ruchy miejskie, w tym Piesza Masa Krytyczna. Pytamy jej reprezentanta Marcina Chlewickiego, w którym momencie kierowca powinien się zatrzymać. - Dokładnie w tym momencie, kiedy podchodzimy do przejścia i rozglądamy się, bo zasada ograniczonego zaufania obowiązuje. Wiem, że mogę wejść, a kierowca podjeżdżając musi mnie przepuścić - odpowiada Chlewicki.
Zachodni standard czy czytanie w myślach?
Rzecznik Ministerstwa Infrastruktury Szymon Huptyś wyjaśnia, że każda zmiana przepisów musi być poprzedzona merytoryczną dyskusją.
Resort nie mówi "nie", ale czeka na wyniki badań Instytutu Transportu Samochodowego. Eksperci przez kilka miesięcy sprawdzali w okolicach 80 przejść, jak zachowują się kierowcy i piesi, prowadzili ankiety i nagrywali filmy. - Prowadzimy badania, które niebawem się zakończą i ich wyniki, raport z tych badań, będą podstawą do dyskusji na ten temat - informuje Szymon Huptyś, rzecznik ministerstwa infrastrutkury..
Krótka sonda przeprowadzona przez reportera TVN24 dowodzi, że zdania na temat propozycji Adama Bodnara są podzielone. Od pieszych usłyszał, że to słuszny kierunek i powinno być "tak, jak na Zachodzie". Kierowcy zaś podnosili, że musieliby "czytać w myślach" pieszych. - Domyślać się, czy każda osoba, która zbliża się do przejścia, chce przejść, czy też nie - przekonywał jeden z nich.
Pomysł upadł jednym głosem w Senacie
Temat budzi kontrowersje i wraca jak bumerang. Cztery lata temu Platforma Obywatelska forsowała ustawę, która dawała pierwszeństwo pieszym przed wejściem na pasy. Sejm był za, ale w Senacie zabrakło jednego głosu.
- Przepis, który był już w projekcie posłanki Beaty Bublewicz, przewidywał to, że pieszy musi stanąć na chwilę przed przejściem i upewnić się, czy może przejść - przypomina Marcin Chlewicki. - To też nie jest tak, że ta zmiana spowoduje wbieganie na przejścia i powszechną śmierć pieszych - przekonuje aktywista.
Sceptyczny jest Janusz Popiel ze Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych Alter Ego. - Ten przepis niczego nie zmieni, jeżeli nie będzie edukacji komunikacyjnej, dotyczącej zarówno pieszych, jak i kierujących - twierdzi Popiel.
Od lat pierwszeństwo przed wejściem na pasy mają piesi w krajach skandynawskich (Norwegii, Danii, Finlandii) oraz Europy Zachodniej (Francji, Belgii, Holandii, Szwajcarii, Austrii i Niemczech).
Łukasz Wieczorek, "Polska i Świat" TVN24