Pielęgniarki z CZD: przecież się nie sklonujemy

Iwona Kotarba
Iwona Kotarba, protestująca pielęgniarka
Źródło: TVN24
Głodówka i noszenie czarnych koszulek nie przyniosły efektu - to dlatego pielęgniarki z Centrum Zdrowia Dziecka zdecydowały się rozpocząć strajk. Jak podkreślają, chodzi o bezpieczeństwo pacjentów.

- Ile można chodzić w koszulce czarnej, ze wstążeczką ? Ile można się poniżać? Ostatnio miałam taką sytuację: rodzic przyszedł i mówi, patrząc na zegarek „proszę Pani ja tu już 20 minut czekam” - ja tego Pana rozumiem, bo on ode mnie tego wymaga, żebym ja była na każde zawołanie. Nie ma chyba gorszej traumy, niż chore dziecko. Oczekujecie żebyśmy były na zawołanie, staramy się być. Ale się nie sklonujemy. Ja poproszę żeby na oddziale było tyle pielęgniarek, żebym ja nie musiała patrzeć rodzicowi w oczy i mówić „zaraz, chwilę, proszę poczekać” - przyczyny protestu tłumaczyła, nie kryjąc emocji Iwona Kotarba, pielęgniarka z Centrum Zdrowia Dziecka

- W naszym szpitalu dzieją się rzeczy, których nie możemy dłużej tolerować. Jest nas coraz mniej, pielęgniarki zwalniają się z pracy. Zarabiamy niewiele, w stosunku do innych szpitali. Chcielibyśmy mieć konkurencyjne wynagrodzenia, żeby przyszły nowe pielęgniarki, i żeby obecne chciały tu zostać. Nas jest za mało na oddziałach. Co miesiąc jest coraz mniej - dodawała Magdalena Nasiłowska, przedstawicielka protestujących.

W CZD trwają rozmowy pomiędzy pielęgniarkami a dyrekcją. W sprawę zaangażowało się Ministerstwo Zdrowia. Dyrekcja zapewnia, że w związku z protestem pacjentom nie zagraża niebezpieczeństwo.

Strajk ma potrwać do odwołania.

Dla bezpieczeństwa pacjentów, część z nich przewieziono do innych placówek. Wypisano pacjentów, którzy mogli zostać wypisani. Na oddziałach zwiększono także liczbę lekarzy.

Protest w Centrum Zdrowia Dziecka

Zdjęcie na stronie głównej: Marcin Obara / PAP

md/r

Czytaj także: