Nowa strefa płatnego parkowania przyciągnęła oszustów. Przy kilku samochodach drogowcy znaleźli fałszywe abonamenty i bilety, które miały potwierdzać płatność.
Minął miesiąc, a drogowcy zebrali pierwsze statystyki.
Zawiadomienie do prokuratury
- W kwietniu w nowej strefie wrzucano średnio do jednego parkomatu ok. 1,6 tys. zł. W przypadku starych granic, to średnio 3,2 tysiąca - informuje Adam Sobieraj, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich.
Ale nie wszyscy chcieli płacić. Pracownicy ZDM, którzy kontrolują nową strefę, natrafili na próby oszustw.
- Znaleźliśmy trzy abonamenty i cztery bilety, które były fałszywe. Złożyliśmy już zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na fałszowaniu dokumentów - uściśla rzecznik. - Bilety były fałszowane w dość prymitywny sposób. Zmieniano ołówkiem daty na kolejne dni - dodaje.
W kwietniu drogowcy wystawiali też wezwania do zapłaty za brak jakiegokolwiek potwierdzenia opłaty za parkowanie w nowych granicach - to 6-7 proc. parkowań w skali całej strefy.
8,6 tysiąca abonamentów
Mieszkańcy rejonów objętych strefą mogą wyrabiać abonament za 30 zł rocznie, który uprawnia do darmowego parkowania w okolicy miejsca zamieszkania. Na razie wydano ich ok. 8,6 tysiąca.
Zgodnie z uchwałą Rady Warszawy poszerzenie strefy zaczęło obowiązywać od 31 marca. W związku z tym, że ten dzień przypadał w niedzielę, a 1 kwietnia to był dniem świątecznym, należności z tytułu parkowania w SPPN należy uiszczać od 2 kwietnia.
TAK WYGLĄDAŁA SYTUACJA W STREFIE ZARAZ PO ROZSZERZENIU:
OBOWIĄZUJĄCE GRANICE STREFY:
ran//ec
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl