Zarząd Transportu Miejskiego rozwiewa (niektóre) wątpliwości związane z nowym logo, które 1 stycznia pojawiło się na autobusach oraz pociągach metra i SKM. Przy okazji zapewnia, że nie będzie usuwał starego, dobrze znanego znaku metra w kolorach żółtym i czerwonym. Przynajmniej nie od razu...
Przypomnijmy: 1 stycznia Zarząd Transportu Miejskiego zaczął posługiwać się nowym znakiem. To litera "t", która przypomina postać Warszawskiej Syrenki. Wpisana jest w koło. Gdy symbol prezentowano po raz pierwszy, występowało w wersji czerwonej na białym tle.
Wraz z nim ZTM pokazał też oznaczenia poszczególnych środków transportu - metra, kolei, tramwajów, autobusów i rowerów. Urzędnicy tłumaczyli, że znaki mają pomóc w unifikacji i zastąpić te używane wcześniej - syrenkę "Zakochaj się w Warszawie" i biały napis na czerwonym tle.
Kiedyś walczyli, teraz rezygnują
Już wtedy znak wzbudził kontrowersje. Dziwiła rezygnacja z barw Warszawy, od dawna przypisanych także do miejskiej komunikacji.
Nowe logo kojarzyło wielu kojarzyło się nie z syrenką, a z symbolem "Dziennika Telewizyjnego" z czasów PRL. Inni wskazywali, że czerwone "t" w kole, na żółtym tle, także w PRL oznaczało przystanki tramwajowe.
Podobny zarzut pada i teraz, gdy "t" naklejono na autobusy, gdzie pasażerowie spodziewali się raczej litery "a". Nowy system w miejsce liter proponuje jednak piktogramy. Ale z jednym wyjątkiem - metro dalej ma być oznaczone literą "M" ze strzałką skierowaną w dół.
To powtórzenie istniejącego znaku. Nie pasuje on wprawdzie zupełnie do nowego systemu i różni się kolorystyką, ale jest dobrze znany i rozpoznawalny. Został wybrany w konkursie, w połowie lat 80.
Co ciekawe, w pierwszej dekadzie XXI wieku jego autor Witold Popiel wystąpił z pozwem o naruszenie praw autorskich. Miasto zdecydowało się wtedy zapłacić zadośćuczynienie w zamian za prawa do znaku. Tymczasem po prezentacji nowego symbolu pojawiła się też wątpliwość, czy stary nie zniknie. W środę rzecznik ZTM Igor Krajnow odniósł się do niektórych wątpliwości i przy okazji zapewnił: - Nad wejściami do stacji metra zostanie stare. Docelowo jednak nie jest wykluczone, że zostanie zastąpione przez białą "emkę" w czerwonym okręgu.
Warszawska szkoła unifikacji
Nie wiadomo czemu miałaby służyć ta zmiana - na pewno nie deklarowanej wcześniej "unifikacji", bo nowy znak już teraz występuje w kilku wersjach kolorystycznych. Na autobusach jest właśnie żółto-czerwony, wagony metra mają białe "t" na czerwonym tle, a pociągi SKM czerwone na kremowym. Nigdzie poza stroną internetową ZTM nie pojawił się więc w konkursowych kolorach.
Krajnow przekonywał jednak, że nie ma tu sprzeczności. Naruszeniem projektu nie jest też fakt, że na autobusach i wagonach otaczające "t" koło jest przycięte. Kwestie te reguluje tak zwana księga znaku, dostarczona przez jego autorów. Rzecznik przesłał kilka stron z opracowania, na których widać modyfikacje - zarówno kształtu, jak i koloru.
Wygląda więc na to, że to nie koniec unifikacji w komunikacji.
Nowe logo miejskiego transportu
Karol Kobos