Janusz Warakomski z Żoliborza trafił do Ursusa, Jolanta Koczorowska z Pragi Północ będzie rządziła Wawrem, a burmistrz Wilanowa Rafał Miastowski został przeniesiony na Bielany. To tylko niektóre zmiany jakie wprowadziła we władzach dzielnic Platforma Obywatelska.
Lepsze wrogiem dobrego
Powody "migracji" burmistrzów próbował to ustalić Igor Sokołowski. - Dlaczego przenosicie państwo ludzi, których dobrze ocenili wyborcy? – pytał polityka PO w studiu "Miejskiego Reportera".
- Dzieje się tak dlatego, że w różnych dzielnicach wyborcy różnie oceniali to, jak było tam rządzone. W niektórych przypadkach ci burmistrzowie są przesuwani aby wzmocnić dzielnice - wyjaśniał szef klubu PO w Radzie Warszawy Jarosław Szostakowski.
- To wytłumaczmy, dlaczego został przeniesiony Janusz Warakomski z Żoliborza do Ursusa. Jakie umiejętności burmistrza chcecie wykorzystać w Ursusie? W czym się sprawdził? - dopytywał Igor Sokołowski.
- Na to pytanie szczegółowo nie jestem w stanie odpowiedzieć - przyznał Szostakowski.
fot
"Była drogeria, będzie monopolowy"
Mało zrozumienia dla działań PO wykazywał radny PiS-u Maciej Wąsik. - Nie bardzo rozumiem skąd w PO tak duże roszady kadrowe. Wydaje mi się, że być może PO koryguje ustawienie burmistrzów, aby osiągnąć lepsze wykonanie budżetu - zastanawiał się Wąsik.
Andrzej Golimont z SLD podszedł do zmian w zarządach dzielnic z humorem. - Przenosiny burmistrzów kojarzą mi się ze skeczem z kabaretu Zenona Laskowika: panie to tu teraz zrobimy warzywny, a tam gdzie drogeria będzie monopolowy - podsumowuje ruchy kadrowe Golimont.
Niepotrzebni liderzy
Co zrobić, aby mieszkańcy mieli wpływ na to, kto będzie burmistrzem w ich dzielnicy? - Może powinniśmy wybierać burmistrzów bezpośrednio, tak samo jak prezydenta? - pytał współtwórcę reformy samorządowej Jerzego Stępnia Igor Sokołowski.
- Samorząd polega na tym, że tworzymy radę w dzielnicy, która uchwala budżet i wybiera zarząd. Gdybyśmy wprowadzili wybory bezpośrednie, wykreowalibyśmy kolejnych liderów politycznych. Należy pamiętać że Warszwa jest całością i ma już przywódcę, jakim jest prezydent - wyjaśniał prof. Jerzy Stępień.
fot
ec/roody