Co miesiąc do kompostowni na Radiowie trafia od 17 tys. do 20 tys. ton śmieci. Przetworzone lądują na górze zwanej potocznie "zwałką". Składowane są tam od lat 60.
Zgodnie z deklaracjami Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania i władz miasta, góra śmieci, znajdująca się na granicy Bielan, Bemowa i Starych Babic, miała rosnąć tylko do końca 2016 roku. Następnie miała być wygaszona, a jej funkcję przejąć miało składowisko w Zielonce.
MPO zapowiadało, że zacznie ono działać na początku 2017 roku. Jego powstanie od początku wzbudzało jednak sprzeciw okolicznych mieszkańców. Teraz zastrzeżenia ma również wojewoda mazowiecki. Pod koniec maja Jacek Kozłowski uchylił zgodę starostwa wołomińskiego na budowę składowiska, argumentując, że inwestycja jest niezgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego oraz z decyzją o uwarunkowaniach środowiskowych.
Wniosek MPO skierowano do ponownego rozpatrzenia przez starostę. A to może oznaczać, że nie uda się go uruchomić w zakładanym wcześniej terminie.
Koniec zwałki na "zwałce"
Co wtedy? Czy funkcjonowanie "zwałki" zostanie przedłużone?
Spółka stanowcza zaprzecza. – Składowisko na Radiowie zostanie zamknięte do końca 2016 roku. Ta data się nie zmienia – zapewnia w rozmowie z tvnwarszawa.pl Wojciech Jakubczak z biura prasowego MPO.
Jak dodaje, w 2012 roku rozpoczął się proces rekultywacji składowiska oraz przystosowania do celów sportowo-rekreacyjnych. Władze samorządowe chcą, aby powstał tam teren rekreacyjny, na wzór tego na Szczęśliwcach.
Ile potrwają formalności?
O nowym składowisku w Zielonce, na które miałyby być wywożone odpady z Radiowa, spółka mówi od przeszło dwóch lat. Ile potrwać może ponowne uzyskiwanie zgód?
- Otrzymaliśmy już dokumenty od wojewody. Analizują je teraz nasi prawnicy – odpowiada Kazimierz Rakowski, starosta wołomiński.
Proces mogą wydłużyć konsultacje z mieszkańcami, o których potrzebie także mówił wojewoda mazowiecki. – Chcemy i będziemy rozmawiać z mieszkańcami. Rozpatrzymy wszystkie zastrzeżenia wojewody – deklaruje Rakowski.Za wszelką cenę stara się jednak unikać dat. – Zależy nam, aby rozwiązać tę sytuację jak najszybciej i zgodnie z prawem – ucina.
Dlaczego starostwo nie wyłapało nieścisłości, które zaniepokoiły później władze województwa? – Decyzję podjęła poprzednia ekipa rządząca. Nie znamy ich dokładnych motywacji – odpowiada starosta Rakowski.
MPO ma półtora roku na uzyskanie pozwolenia i uruchomienie składowiska. Sama budowa ma potrwać około 6 miesięcy. Co jeśli się nie uda?
- Mamy kilka możliwości, ale chcemy zrealizować inwestycję w Zielonce - mówi enigmatycznie Jakubczak. I dodaje: - Wiele firm nie posiada własnych składowisk i korzysta z już istniejących. MPO składuje już tylko odpad przetworzony z instalacji mechaniczno-biologicznego przetwarzania, znajdującej się obok składowiska na Radiowie oraz żużle ze spalarni. Po rozbudowie spalarni będzie to wyłącznie żużel. Mamy nadzieję, że do tego czasu prawo pozwoli na wykorzystanie żużli jako kruszywa używanego na podbudowę pod drogi. W takim przypadku składowanie ograniczone zostanie do minimum.
Po górce czas na kompostownię
"Zwałka", którą trzeba będzie niebawem zamknąć, to nie jedyny problem MPO na Radiowie. Od ponad dwóch lat mieszkańcy okolic domagają się także zamknięcia kompostowni, z której wydobywa się przyprawiający o wymioty odór. Uciążliwe zapachy dają się we znaki szczególnie w lecie.
Jak się dowiadujemy, spółka planuje zamknąć instalację przy Kampinoskiej dopiero po wybudowaniu nowoczesnej spalarni na Targówku. – Planujemy otworzyć ją na przełomie 2018 i 2019 roku – mówi Jakubczak.
Takie deklaracje nie przekonują jednak mieszkańców i członków stowarzyszenia "Czyste Radiowo", którzy wielokrotnie protestowali na ulicach Bielan i przed stołecznym ratuszem.
CZYTAJ WIĘCEJ O PROTESTACH NA RADIOWIE.
Tak w zeszłym roku protestowali mieszkańcy Radiowa:
Justyna Koszewska
Protest na Radiowie
Źródło zdjęcia głównego: MPO