O interwencję w tej sprawie poprosiła internautka, która napisała do nas na warszawa@tvn.pl
- Od kilku dni na Zatrasiu i Rudawce wiszą ogłoszenia z pieczątką administracji sugerujące, na jakie projekty głosować, a na jakie nie. Od dawna administracja Zatrasia używa sobie jak za starych dobrych czasów, ale teraz to już przesadzili - napisała Agata, mieszkanka osiedla.
Kobieta obawia się, że takie działania mogą mieć wpływ na wyniki głosowania.
Autorytet administracji
- Na Żoliborzu mieszka wiele starszych osób, widząc oficjalne pismo od administracji traktują je poważnie. Wiele osób zasugeruje się tym, co w nim napisano. To jest bardzo nieuczciwe - wyjaśnia.
Pismo zawisło na większości klatek schodowych, w blokach zarządzanych przez WSM Żoliborz IV. Kartki w imieniu spółdzielni wywieszali administratorzy i dozorcy.
- Nie wiem dlaczego, nikt teraz nie utożsamia się z tym ogłoszeniem. Zostało ono wywieszone przez bezosobową grupę zwaną administracją. Nie dowiedziałem się czyja to decyzja, ani w imieniu jakich osób została podjęta. Takie zachowanie jest po prostu nieetyczne - żali się Marek Charęza, autor napiętnowanego projektu.
Jego pomysł zakładał budowę na terenie osiedla wybiegów dla psów - miejsca bezpiecznej zabawy, które jednocześnie pozwala utrzymać czystość okolicy.
Dla autora projektu niezrozumiałe jest, że ogłoszenie które piętnuje psi wybieg zawisło obok informacji o obowiązku zakładania kagańca i sprzątania po swoim czworonogu.
"Ja mieszkam w innej dzielnicy"
Postanowiliśmy zapytać o to dyrektora spółdzielni. W rozmowie telefonicznej nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, dlaczego piętnowany jest projekt, który wpisuje się w politykę administracji. Na pytanie o to, co zakłada projekt, który potępił również nie był w stanie odpowiedzieć.
- Ja mieszkam w innej dzielnicy, nie muszę znać projektów z tej. Ogłoszenie wywiesiliśmy na prośbę osób, które zaniepokojone były projektem i prosiły o to administrację - mówi dyrektor spółdzielni Andrzej Osiński.
- My mamy prawo wieszać ogłoszenia na podstawie sugestii mieszkańców, które budzą obawy. Nie uważam że to nieetyczne. Mamy prawo wskazać projekty, które budzą niepokój ludzi tu mieszkających. Bo w razie problemów, to oni będą przychodzić do administracji ze skargami - dodaje.
Nie uwzględniono w regulaminie
Koordynatorzy projektu również są zaskoczeni takim zachowaniem. Każdy projekt jest konsultowany społecznie. Przed rozpoczęciem głosowania, jeszcze w fazie konsultacji, organizowane są otwarte spotkania. Można na nie przyjść, przedstawić swoje obawy i zadać pytania autorowi projektu.
W tym przypadku żaden mieszkaniec nie wyrażał wątpliwości i nie zadawał pytań.
- Nie powinno się tak robić. Będziemy prosić administrację o ściągnięcie tych ogłoszeń. W regulaminie nie ma zapisu, jak można lub nie można promować projektu. Taka sytuacja jednak nie powinna się wydarzyć - mówi Justyna Piwko, koordynatorka budżetu obywatelskiego.
Ze stanowiskiem koordynatorki zgadza się dzielnica.
- Nie popieramy WSM. Administracja nie powinna angażować się w czarny PR. To co zrobiła spółdzielnia jest nieeleganckie - mówił rzecznik prasowy dzielnicy Andrzej Kawka.
Ostatecznie o tym, które projekty wygrają, zadecydują mieszkańcy. Głosowanie na wybrane projekty kończy się w piątek, 24 czerwca.
Mateusz Dolak/mś