Zaledwie 1/4 nauczycieli przyszła dziś do pracy w szkole podstawowej numer 340 na Ursynowie. To skutek protestu, do którego doszło także w innych miastach w Polsce. Stołeczny ratusz zapewnia, że w Warszawie akcja nie ma dużej skali.
W szkole podstawowej przy Eugeniusza Lokajskiego 3 była rano reporterka TVN24. - Korytarz jest pusty, ale to nie oznacza, że szkoła jest nieczynna. Lekcje planowe nie odbywają się, bo nauczyciele poszli na zwolnienia L4. Rodzice, którzy nie mają co zrobić ze swoimi pociechami, mogą je przyprowadzić - relacjonowała w poniedziałek rano Agnieszka Veljković. I dodała, że priorytetem dla władz szkoły jest zapewnienie opieki dzieciom i wywiązują się oni z tego.
Uczniowie w świetlicy i na wycieczkach
- W tej chwili wszystkie dzieci, które w przyszły mają zapewnioną opiekę od godziny 7 do 17.30. Na 160 nauczycieli obecnych jest 43, którzy zgłosili się do pracy - poinformowała dyrektorka placówki Małgorzata Antonowicz. - Wiele dzieci zostało w domach, ale około 400-500 jest w szkole. Zajętych jest wszystkich sześć sal świetlicowych, niektóre sale lekcyjne. Część uczniów poszła na wycieczki lub bierze udział w konkursach przedmiotowych - dodała w rozmowie z TVN24.
Sytuację komplikuje fakt, że w najbliższych dniach mają się odbyć egzaminy próbne. Czy są zagrożone? - Egzaminy próbne dla klas ósmych szkół podstawowych i klas trzecich gimnazjalnych odbędą się we wtorek, środę i czwartek. Tak wicedyrektorzy przekazali wychowawcom, a wychowawcy uczniom i rodzicom. Jestem pewna, że wszystko będzie w porządku - zapewniła Antonowicz.
"Sytuacja pod kontrolą"
Sytuację monitoruje Biuro Edukacji urzędu miasta. Jak się dowiedzieliśmy, na razie dostało sygnały o proteście w dwóch szkołach: wspomnianej 340 przy Lokajskiego oraz 350 przy Irzykowskiego na Bemowie.
- Dyrektorki tych dwóch szkół mają sytuację pod kontrolą. Zapewniają, że jeżeli nie powiększy się liczba nieobecnych nauczycieli, to egzaminy próbne na pewno się odbędą - przekazała nam Katarzyna Pienkowska z biura prasowego ratusza. I zapewniła, że nie ma informacji, by protest się rozszerzał. - Nie dotarły do nas sygnały jakoby w innych szkołach tak duża liczba nauczycieli była na zwolnieniach - podsumowuje.
"Dbajcie o siebie i o swoje zdrowie"
Na profilu facebookowym Związku Nauczycielstwa Polskiego pojawił się w piątek komunikat, w którym czytamy, że nauczyciele walczą o wyższe wynagrodzenia.
"Domagamy się podwyżek na poziomie 1000 zł. Pensje nauczycieli muszą wzrosnąć! Z ankiety przeprowadzanej przez ZNP od połowy listopada wynika, że środowisko oświatowe jest bardzo zdeterminowane i chce protestować. Liczymy na Wasz udział w proteście ZNP!" - informuje ZNP. Dalej napisano, że decyzja Zarządu Głównego w tej sprawie ma być oficjalnie przedstawiona w najbliższy wtorek.
Komunikat kończy się enigmatycznym stwierdzeniem: "Do tego czasu dbajcie o siebie i o swoje zdrowie! Każda inicjatywa przybliżająca nas do celu jest cenna".
b/pm