- Nastąpił pewien historyczny zwrot – tak o porozumieniu PO i PiS mówi Marek Lipiński, obecny burmistrz dzielnicy. Oznajmia też, że jest gotowy odejść ze swojego stanowiska. - Dla dobra Bemowa i dla dobra nowego układu, który się zawiązał złożyłem deklarację, że na najbliższej sesji złożę rezygnację z funkcji burmistrza – zapowiada.
Daleko idące ustępstwa i dość nietypowa koalicja Platformy Obywatelskiej z Prawem i Sprawiedliwością mają jeden cel – odwołanie Jarosława Dąbrowskiego z funkcji przewodniczącego rady i ustabilizowanie sytuacji w dzielnicy.
Cel: odwołać Dąbrowskiego
- Standardy prezentowane przez Dąbrowskiego były mocno nadużywane. Uniemożliwiał prace rady, rzadko zwoływał sesję i ciągle ogłaszał przerwy – mówi Michał Grodzki, miejski radny PiS związany z Bemowem. - To skłoniło nawet tak poróżnione politycznie strony, jak PiS i PO, aby usiąść do stołu i zastanowić się, co z tym razem możemy zrobić. Na razie jest jeszcze za wcześnie, by mówić o koalicji w pełnym tego słowa znaczeniu. Jest porozumienie i duże szanse na jego kontynuację – dodaje.
Jarosław Dąbrowski został wybrany na szefa rady zaraz po wyborach samorządowych w listopadzie 2014 roku. Jego komitet o nazwie "Dla Bemowa" zdobył dziewięć mandatów – najwięcej spośród wszystkich klubów, lecz za mało aby samodzielnie rządzić (rada Bemowa liczy 25 osób). Dąbrowski stworzył więc koalicję z radnymi, którzy odeszli z PO i założyli własny klub. Większość była jednak niestabilna, oparta zaledwie na jednym głosie.
Nowy przewodniczący "gwarantuje spokój, nie kabaret"
Na skutek przetasowań w radzie (jeden z radnych komitetu Dla Bemowa przestał pełnić mandat, a jego miejsce zajęła radna PO), Dąbrowski utracił większość, lecz nie utracił funkcji przewodniczącego rady. Do ostatniego poniedziałku.
W poniedziałek na skutek porozumienia PiS, PO i trojga radnych niezależnych wybrano nowego szefa rady. Został nim Marek Cackowski z Prawa i Sprawiedliwości. - To jeden z najbardziej doświadczonych samorządowców w radzie. To jest jego trzecia kadencja, wcześniej był też wiceprzewodniczącym. Jest osobą, która gwarantuje spokój, a nie teatr i kabaret – zachwala partyjnego kolegę Michał Grodzki.
Sam Dąbrowski w mediach społecznościowych oświadczył, że nie został odwołany, lecz odszedł sam. Na znak protestu.
"Dzisiaj na warszawskim Bemowie uformowała się koalicja Prawa i Sprawiedliwości i Platformy Obywatelskiej. Tymi głosami został obroniony burmistrz-komisarz urzędnik z nominacji PO. W związku z powyższym nie będę legitymizował sytuacji. Odchodzę dziś ze stanowiska Przewodniczącego Rady Dzielnicy. (…) Dziękuję klubom Dla Bemowa i Wybieram Bemowo, na których zawsze mogę liczyć. Mamy wciąż 12 radnych i będziemy tej egzotycznej koalicji patrzeć na ręce. A wybory już nie długo. Wtedy wygramy" – napisał zaraz po poniedziałkowej sesji.
- To nieprawda. Dąbrowski nie chciał odejść samodzielnie – przekonuje Grodzki.
PO-PiS wybierze burmistrza
Po wyborze nowego przewodniczącego, obie partie mają zasiąść do rozmów nad powołaniem nowego burmistrza i jego zastępców. Przypomnijmy, że obecnie Bemowem kieruje zarząd komisaryczny, powołany przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz na czele ze wspomnianym już Markiem Lipińskim. – Chcemy to zmienić – oświadcza Grodzki.
Platforma jest otwarta na negocjacje. - To wszystko, co się teraz dzieje, dzieje się dla dobra dzielnicy. Otrzymałem od pani prezydent zadanie, aby wypracować na Bemowie stabilną większość. Myślę, że to zadanie zostało spełnione – mówi Lipiński.
Nietypowa koalicja
Nie da się ukryć, że porozumienie PiS z PO nie należy do najbardziej oczywistych. Na pytanie czy waśnie dzielące obie partie na poziomie krajowych nie będą wpływały na jakość koalicji, Lipiński odpowiada krótko: - Polityczna scena krajowa jest zupełnie inna niż scena samorządowa i lokalna. Nie łączyłbym jednego z drugim.
- Dwa lata od afery bemowskiej, dwa lata nieporozumień i nerwowych działań sprawiły, że radni z Bemowa i nasze góry zrozumiały, że taka koalicja jest najlepszym rozwiązaniem dla mieszkańców i należy ukrócić ten chaos, bo nie służy on naprawdę nikomu – dodaje Grodzki.
Afera bemowska
Jarosław Dąbrowski, zanim został przewodniczącym rady był wieloletnim burmistrzem Bemowa i jednym z czołowych działaczy warszawskiej PO. Przez rok sprawował też funkcję wiceprezydenta Warszawy. W atmosferze skandalu odszedł zarówno z partii, jak i z warszawskiego ratusza.
Wszystko przez tzw. "aferę bemowską", która wybuchła w 2014 roku. Kontrola przeprowadzana przez urząd miasta wykazała szereg nieprawidłowości, które miały dziać się na Bemowie za rządów Dąbrowskiego. Wypunktowano m.in. nepotyzm, niegospodarność i korupcję. Sprawie przyglądała się prokuratura okręgowa, która jednak umorzyła śledztwo ze względu na "brak znamion czynu zabronionego".
CZYTAJ WIĘCEJ: Prokuratura umarza. Zygrzak triumfuje. "Afery bemowskiej nie było"
Materiał Pawła Łukasika o konflikcie na Bemowie
Karolina Wiśniewska
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl