Dwa poziomy, metalowa konstrukcja pomalowana na zielono, torowisko ukryte w drewnianej podłodze, kręte schody. Most Gdański to jedno z najbardziej malowniczych miejsc w Warszawie. Niedziwne, że stał się popularnym plenerem fotograficznych sesji ślubnych. Wygląda jednak na to, że niebawem straci wiele ze swojego uroku. Metalowa kratownica, którą chcą tam zainstalować Tramwaje Warszawskie, nie będzie zbyt romantyczną scenerią.
Remont linii obwodowej od ronda Starzyńskiego do placu Zawiszy planowany jest na lata 2019-20, ale zmiany na samym moście mogą nastąpić szybciej, już w 2017 roku. Tramwajarzom dał do myślenia pożar mostu Łazienkowskiego. Tam drewniany był pomost techniczny pod główną częścią przeprawy. Ogień zniszczył konstrukcję mostu tak bardzo, że nadawała się tylko do rozbiórki i odbudowy (ocalały jedynie betonowe podpory).
Nikt nie chce "powtórki z rozrywki", dlatego zlecono analizę bezpieczeństwa pożarowego Gdańskiego. Firma, która ją wykonała (za ponad 23 tysiące złotych) rekomendowała zastąpienie drewna specjalnym kompozytem (włókna szklane sklejone żywicą), który wyglądem przypominałyby naturalne drewno.
Miał być kompozyt, będzie stal
Ostatecznie jednak władze miejskiej spółki zdecydowały się na inne rozwiązanie. - Została podjęta decyzja o zastosowaniu mostownic i krat stalowych zamiast istniejących drewnianych desek pomostu. Przesądziły kwestie bezpieczeństwa. Kompozyt nie dawał gwarancji niepalności, badania nie dały satysfakcjonujących efektów – tłumaczy nam Michał Powałka, rzecznik Tramwajów Warszawskich.
Na plany tramwajarzy może jednak jeszcze wpłynąć stołeczny konserwator zabytków, na wniosek którego most został wpisany niedawno do ewidencji zabytków. W jakim zakresie? – W całości – odpowiada Michał Krasucki, pełniący obowiązki stołecznego konserwatora zabytków. – Oczywiście nie został objęty ochroną ze względu na drewniane podkłady, ale dwupoziomową konstrukcję i modernistyczne schody. Jednak wpis uwzględnia cały obiekt – tłumaczy.
Sprawa jest otwarta, bo Krasucki nie wyklucza możliwości zastosowania innych materiałów, niż drewno. Oficjalnie głos zabierze, gdy inwestor zgłosi się do niego po konserwatorskie wytyczne. Wpis obiektu do ewidencji wymusza złożenie takiego wniosku.
Wytyczne im niepotrzebne
Ale tramwajarze... nie zamierzają zawracać tym sobie głowy. Uważają, że nie mają takiego obowiązku.
- Sprawdziliśmy zakres wpisu do ewidencji zabytków. Dla mostu Gdańskiego nie została opracowana karta ewidencyjna zabytku nieruchomego, a jedynie karta adresowa obiektu, w której jest napisane, że formą ochrony jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. W planie miejscowym nie ma nakazu zachowania wyglądu torowiska tramwajowego na moście – odpowiada Powałka.
Krasucki nie ma najmniejszych wątpliwości, że Powałka się myli. - Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków obiekty w gminnej ewidencji mają tylko karty adresowe. Jeśli na terenie, gdzie znajduje się obiekt ewidencyjny, są jakieś inne formy ochrony, to należy je uwzględnić. Stąd zapis o planie miejscowym – rozwiewa wątpliwości stołeczny konserwator.
***
Po publikacji tekstu odezwał się do nas wiceprezes Tramwajów Warszawskich Wojciech Bartelski. - Doszło do nieporozumienia. Skontaktowałem się już panem Krasuckim, uzgodniliśmy sposób działania i będziemy współpracować. Wystąpimy o opinię konserwatora na etapie zdobywania pozwolenia na budowę – zapewnił Bartelski.
Drewniane elementy mostu Gdańskiego
Piotr Bakalarski