Adam K. pozwał miasto, bo chciał, by sąd ustalił, że wstąpił on w stosunek najmu po poprzednim lokatorze. Dowodził, że przez dziewięć lat pozostawał z nim w związku partnerskim i dlatego jest osobą, która "pozostawała faktycznie we wspólnym z nim pożyciu". Do sprawy przystąpiła Helsińska Fundacja Praw Człowieka w ramach programu antydyskryminacyjnego.
Na podstawie artykułu Kodeksu cywilnego, który mówi o dziedziczeniu prawa najmu mieszkania, osoby bliskie najemcy, które stale z nim mieszkały, stają się - w chwili jego śmierci - najemcami lokalu. Dotyczy to jednak tylko określonego kręgu osób: małżonka, dzieci najemcy oraz innych osób, wobec których na najemcy ciążył tzw. obowiązek alimentacyjny, np. małoletnich wnuków. W ostatniej kolejności wymieniona jest też "osoba, która pozostawała faktycznie we wspólnym pożyciu z najemcą". Problem dotyczy głównie najemców mieszkań komunalnych, ale także mieszkań należących do prywatnych właścicieli.
Precedensowa uchwała
Pełnomocnik miasta, które jest właścicielem mieszkania, argumentował, że artykuł ten jest przepisem szczególnym, wkraczającym w prawa własności właścicieli wynajmowanych mieszkań. Dlatego krąg osób nim objętych ograniczono do tzw. małej rodziny i osób pozostających z najemcą we wspólnym pożyciu. - Chodzi o pożycie takie jak w małżeństwie, a to związek kobiety i mężczyzny - argumentował adwokat.
Stołeczny Sąd Rejonowy początkowo oddalił pozew, uznając, że artykuł w Kodeksie cywilnym nie obejmuje osób będących w nieformalnym związku partnerskim z osobą tej samej płci. Tej pewności nie miał Sąd Okręgowy w Warszawie, do którego K. wniósł apelację, popartą przez HFPC. Sąd Okręgowy zwrócił się do Sądu Najwyższego z pytaniem prawnym, czy faktyczne wspólne pożycie, o jakim mowa w Kodeksie cywilnym, dotyczy także osób pozostających w nieformalnych związkach partnerskich z osobami tej samej płci.
W 2012 r. Sąd Najwyższy orzekł w precedensowej uchwale, że osoba tej samej płci, którą łączyła więź uczuciowa, fizyczna i gospodarcza z osobą mieszkającą w wynajmowanym mieszkaniu, przejmuje po jej śmierci najem mieszkania - tak samo jak konkubina czy żona.
Jak podała w piątek HFPC, teraz Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uznał, że powód wstąpił w stosunek najmu po zmarłym partnerze homoseksualnym. Sąd nie miał wątpliwości, że przesłanki wstąpienia w stosunek najmu mogą dotyczyć także osób żyjących w związkach jednopłciowych. Wyrok jest nieprawomocny.
"Czekamy na uzasadnienie"
- Czekamy na uzasadnienie pisemne wyroku; po jego analizie podejmiemy decyzję czy składać apelację - poinformowała PAP Agnieszka Kłąb, zastępca rzecznika Urzędu m.st.Warszawy.
- Po ponad dwóch latach od uchwały SN sąd nareszcie ustalił, że między naszym klientem i jego partnerem istniała aż do śmierci więź duchowa, emocjonalna, fizyczna i gospodarcza, a zajmowane mieszkanie stanowiło ich centrum życiowe - skomentowała dr Dorota Pudzianowska, prawniczka HFPC. - To ważny dzień dla naszego klienta i miejmy nadzieję, że zakończy trwający od 2010 r. spór dotyczący tak ważnej dla każdego kwestii, jaką jest mieszkanie - dodała.
Według HFPC w ustnych motywach wyroku sąd podkreślił, że nawet gdyby nie doszło do wydania uchwały przez SN, to i tak - zdaniem sądu - z uwagi na zasadę równości i zakaz dyskryminacji ze względu na orientację seksualną niedopuszczalne byłoby różnicowanie w tym przypadku sytuacji par hetero- i homoseksualnych.
Polska pod lupą Trybunału
W 2010 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu stwierdził jednogłośnie, że Polska naruszyła europejską konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, nie dając możliwości "osobom żyjącym w relacjach homoseksualnych wstąpienia w stosunek najmu lokalu komunalnego po śmierci partnera".
Formalnie uchwała SN w danej sprawie wiąże tylko sąd, który zadał pytanie prawne. Inne sądy mogą ją brać pod uwagę, choć nie mają takiego obowiązku. Tylko bowiem uchwały wpisane przez SN do tzw. księgi zasad prawnych wiążą inne składy SN (tej uchwały nie wpisano do księgi).
PAP/jk
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock