Makabrycznego okrycia, jak się okazuje, dokonał policjant. – Spacerujący nad Wisłą policjant po służbie zwrócił uwagę na pakunek zwinięty w folie. W środku znajdowała się noga – mówi Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy komendanta stołecznego policji.
Jak przyznaje, znalezisko budzi dużo pytań na które na razie nie ma odpowiedzi.
Policjanci czekają na sekcję znalezionej kończyny. - Pierwsze badania wskazują, że ten fragment ciała mógł zostać przyniesiony przez nurt nawet kilka miesięcy temu. Trzeba będzie dokładnie ustalić kiedy miała miejsce śmierć – informuje rzecznik.
Sprawdzą nierozwiązane sprawy
W związku z tym śledczy muszą zbadać stare, nierozwiązane sprawy. – Konieczne będzie sięgnięcie do spraw w których policjanci znajdowali fragmenty ciała, a pozostały nierozwiązane – wyjaśnia Mrozek. - Teraz będziemy badać czy istnieją pomiędzy nimi zależności – dodaje.
Wstępnie śledztwo zakwalifikowano jako nieumyślne spowodowanie śmierci. – Klasyfikacja jest wstępna, na potrzeby wszczęcia śledztwa. Później najprawdopodobniej zostanie zmieniona. Zobaczymy jak szybko uda się zebrać dowody – wyjaśnia Mrozek. Policja analizuje różne możliwości: od nieumyślnego spowodowania śmierci i tego, że sprawca mógł się przestraszyć i nie wiedział jak się zachować, po morderstwo.
Wciąż nie wiadomo jakiej płci i w jakim wieku była osoba do której należała noga. Ustalają to biegli.
Makabryczne znalezisko zostało odkryte 8 stycznia. W miejscowości Secymin. Sprawę prowadzi prokuratura w Nowym Dworze Mazowieckim.
Zdjęcie główne Piotr Matyga /wikipedia cc by sa
wp//ec