Miał być wizytówką Woli, ale nie dość, że nadal leży w częściach w magazynie, to kosztował już urząd ponad pół miliona złotych. Teraz urzędnicy planują go sprzedać. Konstrukcja jednak jest w nienajlepszym stanie - pisze "Życie Warszawy".
W 2007 roku, gdy burmistrzem dzielnicy był Marek Andruk z PO, urzędnicy kupili wiatrak we wsi Wola Korycka. "Koźlak" miał być wizytówką dzielnicy, nawiązywać do jej młynarskich tradycji i stanąć w parku Sowińskiego. Prywatna firma mogłaby prowadzić w nim działalność kulturalną lub gastronomiczną.
Setki tysięcy wydatków
Dzisiaj jednak młyn leży w częściach w magazynie i - jak podaje "ŻW" - jest w kiepskim stanie.
Jak pisze "Życie Warszawy", zakup "koźlaka" kosztował 26 tys. zł, a na dokumentację związaną z tym projektem urząd wydał prawie ćwierć miliona złotych. Przez ostatnie pięć lat utrzymanie młyna kosztowało 400 tys. zł.
Jego złożenie kosztowałoby kolejne 600-800 tys. zł.
- To nie była, delikatnie mówiąc, wzorowo skalkulowana pod względem finansowym inwestycja - przyznaje w rozmowie z gazetą rzecznik urzędu dzielnicy, Monika Beuth-Lutyk. - A skoro nadal nie ma widoków na to, by dzielnica znalazła pieniądze na złożenie i postawienie zabytku, trzeba było podjąć decyzję, co dalej robić - dodaje.
Decyzja: sprzedać
Zdecydowała prezydent miasta. Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała zarządzenie "w sprawie zbycia majątku w postaci drewnianego wiatraka słupowego wraz z zakupionymi w celach jego rekonstrukcji elementami".
- Teraz jeszcze musimy wycenić ten młyn i najprawdopodobniej na początku roku zostanie ogłoszony przetarg - zapowiada rzeczniczka wolskiego urzędu.
Urzędnicy liczą, że dzięki temu zwrócą się koszty utrzymania młyna.
ran/mz
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN