- Jest to uciążliwe, bo człowiek boi się wieczorami wyjść. Bywa i tak, że w ciągu dnia grasują tu dziki. Jest ich po 10-15, w ogóle nie boją się ludzi - mówi jedna z mieszkanek.
Dziki od dawna stanowiły problem dla mieszkańców Konstancina-Jeziornej, ale od dwóch miesięcy stały się jeszcze bardziej uciążliwe.
Jest to całkowicie zagrożenie bezpieczeństwa i życia człowieka - mówi Laura Janisiewicz z pobliskich Chylic. Wspomina, że od kilku miesięcy nie było dnia, że nie spotkać gdzieś dzików.
Trzeba się do nich przyzwyczaić
Jak mówi myśliwy Wojciech Kowalczyk z wojskowego koła łowieckiego "Szarak", mieszkańcy muszą się do dzików przyzwyczaić, bo właśnie tu zwierzęta znalazły dla siebie darmową stołówkę.
Tylko w tym roku lokalna straż miejska interweniowała w sprawie dzików 16 razy. Jednak jedyne co mogą zrobić funkcjonariusze, to przepędzić dziki. - Nie jest naszą rolą wyłapywanie zwierząt. Staramy się, jadąc pojazdem, przepłoszyć je - mówi Stanisław Grudzień ze straży miejskiej.
- Nie ma gotowej recepty na to, co dalej z tym zrobić - stwierdza Kazimierz Jańczuk burmistrz gminy Konstancin-Jeziorna. Władze miasta wielokrotnie próbowały znaleźć sposób na zwierzęta, ale bezskutecznie. Zdecydowały się zatem opublikować poradnik co zrobić, kiedy spotka się dzika.
kło/rzw