Najpierw zamieniła się w jezioro, potem się zapadła. W jezdni na Koszykowej zrobiła się olbrzymia wyrwa. Drogowcy w trybie pilnym musieli zamknąć ulicę. Do kiedy? Tego nie wiadomo. Wiadomo za to, że wodociągowcy szukają winnych. Jak mówią, to nie powinno się stać, bo prace pod jezdnią zakończyły się zaledwie dwa miesiące temu.