Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł zawnioskował o wprowadzenie pełnomocnika do Szpitala Solec, pod który podlega także Szpital Południowy. Powodem jest niedostateczna liczba miejsc covidowych w tym drugim. Do sprawy odniosły się władze stolicy.
Jak poinformowała wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska, o wprowadzeniu rządowego pełnomocnika dowiedziała się z konferencji prasowej ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. - Szpital Południowy pracuje od mniej więcej czterech tygodni. W tej chwili jesteśmy przygotowani na około 100 łóżek. Kolejne moduły są przygotowywane. Wielu kandydatów zgłosiło się do pracy, dzięki czemu w tym tygodniu udało nam się podpisać 50 umów. Pan wojewoda był o tym informowany, kiedy kolejne moduły będą uruchamiane, również wczoraj przeze mnie SMS-em – powiedziała Kaznowska.
Podkreśliła, że obecnie Szpital Południowy ma przygotowane 30 procent łóżek. Od przyszłego miesiąca baza ma zostać powiększona. - Grafiki będą przygotowywane i wchodzą w życie od kwietnia. Być może pana ministra przestraszyło to, że sobie dobrze radzimy – mówiła. Zwróciła również uwagę, że szpital tymczasowy na Stadionie Narodowym został uruchomiony pod koniec października. - Zapowiadane było 1200 łóżek, a w tej chwili działa 300 łóżek, co stanowi 25 procent możliwości tego szpitala – zauważyła Kaznowska. Odniosła się też do kwestii przejmowania personelu ze stołecznych szpitali na rzecz Szpitala Narodowego. - Tylko w tym tygodniu straciliśmy 11 medyków, w tym niestety sporo pielęgniarek internistycznych – przekazała.
- W naiwności swojej wierzyłam, że razem walczymy ze skutkami pandemii i z niewyobrażalną trzecią falą, która przybiera na sile – mówiła.
Kaznowska o rządowej komisarz
Zwróciła się również bezpośrednio do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. - Panie ministrze, bierze pan pełną odpowiedzialność za przejęcie Szpitala Południowego. Ja już z boku będę obserwować, jak pan minister w ciągu pięciu dni zapełni ten szpital 300 pacjentami. Bierze pan również odpowiedzialność za to, kogo pan powołuje na komisarza – powiedziała.
Później dopytywana przez dziennikarzy o kwestię braku współpracy, Kaznowska odpowiedziała, że "minister Niedzielski nie raczył dziś odebrać telefonu" od niej. - Jeżeli pan minister życzy sobie bezpośredniej współpracy ze mną, ja pracuję 24 godziny na dobę i odbieram telefony od każdego – odpowiedziała wiceprezydent Warszawy.
Komisarzem ma zostać Ewa Więckowska, która kilka tygodni temu ustąpiła z funkcji prezes Szpitala na Solcu, który jest placówką patronacką dla Szpitala Południowego. Kaznowska sformułowała wobec niej kilka zarzutów. - Szkoda, że pan minister nie zapytał, dlaczego przestała być prezesem. Pani prezes Więckowska popełniła tak wiele błędów w trakcie przygotowania Szpitala Południowego do otwarcia, również do otwarcia punktu szczepień, że wielokrotnie, osobiście musiałam gasić wiele pożarów – mówiła Kaznowska. Wskazywała, że powołana na komisarza Więckowska "nie przygotowała odpowiednich procedur dla Szpitala Południowego, wytwarzając olbrzymi chaos". - Pani prezes zgłosiła punkt szczepień w Szpitalu Południowym do Narodowego Funduszu Zdrowia, zarejestrowała cztery tysiące osób, po czym się okazało, że zgłosiła go przez pomyłkę. Po czym wysłała pismo z informacją, że cofa tę decyzję – mówiła Kaznowska.
- Nie przygotowała Szpitala Południowego również pod względem organizacyjnym. Nie przygotowała strony internetowej, ani prostych formularzy aplikacyjnych po to, aby ułatwić kontakt z kandydatami do pracy i pacjentami – zarzucała.
Kaznowska powiedziała również, że pierwsi pracownicy Szpitala Południowego, przyjmowani przez Więckowską, nie przeszli szkoleń BHP. Była prezes - jak stwierdziła Kaznowska - miała również utrudniać rekrutację pracowników. - Na oficjalnych naradach informowała mnie, że nowy szpital może przyjąć maksymalnie 25 osób. Kiedy żądałam przyspieszenia prac, usłyszałam, że to niemożliwe. Prezes Więckowska nie tylko nie chciała przyjąć tych pacjentów, ale wręcz sabotowała prace. Po jej odejściu z pracy, na skrzynce mailowej znaleźliśmy wiadomości z danymi kontaktowymi kandydatów do pracy – mówiła Kaznowska.
- Mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu. Pani Więckowska powinna czekać na zarzuty za niedopełnienie obowiązków i działania na szkodę spółki. A wraca jako rządowy komisarz. W świetle przytoczonych przeze mnie faktów jest to decyzja czysto polityczna, który ma przykryć skandaliczny brak przygotowania do trzeciej fali pandemii – krytykowała wiceprezydent Warszawy.
"Może minister zdrowia powinien wysłać komisarza do Szpitala Narodowego?"
Do decyzji ministra odniósł się także w piątek po południu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Szpital Narodowy działa od października. Personel regularnie podkradany z miejskich placówek. Obłożenie: 25 proc. Szpital Południowy działa od 4 tygodni. Między innymi stąd podkradany jest personel. Aktualne obłożenie: 30 proc." – napisał Trzaskowski w mediach społecznościowych. "Może minister Niedzielski wyśle jednak komisarza na Narodowy?" – zastanawiał się Trzaskowski w swoim wpisie.
"Sami apelujecie o współpracę w tej trudnej sytuacji, a zajmujecie się głównie zrzucaniem odpowiedzialności na opozycję i samorządy. To szczyt bezczelności! Dziękuję Renacie Kaznowskiej za mocny głos w sprawie" – dodał prezydent stolicy.
Minister nie toleruje "braku współpracy"
Wcześniej, podczas piątkowej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski wskazywał na złą współpracę z władzami Warszawy. Jak mówił, wojewoda mazowiecki "zwrócił uwagę, że współpraca z władzami Warszawy nie układa się poprawnie, a mamy sytuację taką, że karetki mają problem ze znalezieniem miejsc dla pacjentów, więc tutaj ta sytuacja w Warszawie, w stolicy kraju jest krytyczna". - Brak dobrej współpracy absolutnie nie będzie przeze mnie tolerowany. Pan wojewoda Konstanty Radziwiłł zgłosił wniosek o wprowadzenie pełnomocnika do szpitala na Solcu, który jest szpitalem patronackim dla Szpitala Południowego – mówił.
Jak dodał, głównym powodem tego wniosku była "sytuacja nieudostępniania miejsc pacjentom w szpitalu tymczasowym". - Była deklaracja, że Szpital Południowy dostarczy Warszawie możliwość zaopiekowania się około 300 pacjentami. W tej chwili ten szpital cały czas działa na poziomie mniej więcej opieki nad 50 pacjentami, a sytuacja jest krytyczna – mówił Niedzielski.
- Dlatego zwróciłem się do pana wojewody, również do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, o wytypowanie kandydata, który będzie mógł pełnić rolę tego pełnomocnika. Bardzo się cieszę, że udało nam się znaleźć kandydaturę osoby, która z jednej strony bardzo dobrze przygotowanej teoretycznie, ale również posiadającej ogromne doświadczenie zawodowe. To jest pani doktor nauk medycznych Ewa Więckowska – powiedział Niedzielski.
Przez osiem lat kierowała spółką
Przypomniał, że Więckowska specjalizuje się w chorobach płuc, a przez osiem lat kierowała szpitalem na Solcu. - Ma ogromne doświadczenie, zna kadrę, zna przede wszystkim też uwarunkowania tego lokalnego, warszawskiego systemu opieki zdrowotnej – zaznaczył szef MZ.
Ewa Więckowska w lutym złożyła rezygnację z funkcji... prezesa spółki Szpital Solec. - Pani prezes nie podała powodów swej decyzji – informowała wówczas rzeczniczka stołecznego ratusza.
Niedzielski zwrócił uwagę, że wszyscy musimy zdawać sobie sprawę z tego, że w najbliższych dniach sytuacja nie będzie się poprawiała. - Zawsze odzwierciedlenie hospitalizacji pojawia się kilka dni, czy nawet tydzień po zwiększonej liczbie zachorowań – mówił.
Stołeczny ratusz tłumaczył, że nie może uruchomić oczekiwanej liczby 300 łóżek, ponieważ brakuje kadry medycznej. Niedawno wojewoda mazowiecki przesłał listę 300 medyków z rejestru do pracy w Szpitalu Południowym. Ratusz bronił się, twierdząc, że lista nie została zweryfikowana i można z niej było zatrudnić jedynie kilkanaście osób.
Kierwiński: ta próba przerzucania odpowiedzialności
- Gdyby nie samorządy, Polska byłaby bezradna. Gdyby nie samorządy, Polacy mieliby jeszcze większe problemy z koronawirusem. I za to odpowiada pan premier Morawiecki i to pan premier, pan minister Adam Niedzielski odpowiadają za to, co dzieje się w Polsce. Ta wojna ze Szpitalem Południowym, wojna z samorządem warszawskim, ta próba przerzucania odpowiedzialności, jest niczym innym jak pokazaniem niekompetencji tego rządu. Niekompetencji i braku wizji, jeśli chodzi o walkę z koronawirusem – mówił na piątkowej konferencji Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński.
Zaznaczył, że samorząd warszawski, w podległych mu instytucjach ochrony zdrowia, przygotował łącznie ponad 500 łóżek covidowych. - Gdzie jest osławiony Szpital Narodowy z liczbą deklarowanych 1200 łóżek? Powstało tylko około 340. Samorząd warszawski lepiej przygotował się do walki z koronawirusem i pomaga warszawiakom. A rząd jak zawsze po wielkich, strzelistych, PR-owskich zapowiedziach, po raz kolejny wywiesił białą flagę – przekonywał.
Aleksandra Gajewska również mówiła, że samorządy znacznie lepiej radzą sobie z koronawirusem. - Szpitale powiatowe i miejskie są na pierwszym froncie walki o życie pacjentów. Pomimo tego, że samorządy są niedofinansowane, nie dostają wsparcia rządowego, to one biorą na siebie największy ciężar na linii o zdrowie i życie Polaków – zaznaczyła.
Zdaniem Gajewskiej wojewoda zdawał sobie sprawę, że trwa rekrutacja personelu medycznego i na przełomie marca i kwietnia będzie zatrudnionych ponad 200 osób do pracy w Szpitalu Południowym. - I doskonale zdawał sobie sprawę, że to wpłynie na zwiększenie liczby łózek. Otwierając ten szpital, pan wojewoda publicznie chwalił władze Warszawy. Co stało się od tamtego czasu? To jest rozgrywka polityczna, to jest karanie samorządu warszawskiego, że radzi sobie znacznie lepiej niż rząd – oceniła posłanka.
Na koniec Jan Grabiec zapowiedział, że w sobotę PO przedstawi konkretne rozwiązania dotyczące poprawy w systemie ochrony zdrowia i "jasną drogę wyjścia z kryzysu" spowodowanego pandemią.
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: UM Warszawa