Niemal przez godzinę zablokowana była ul. Emilii Plater przez konwój z gigantycznymi tarczami TBM, które w nocy dotarły do Warszawy.
- Wszystko przebiegało bez większych problemów, dopóki około godz. 4.00 konwój nie skręcił w ul. Emilii Plater – relacjonuje Marcin Gula, reporter tvnwarszawa.pl. Ogromne tiry całkowicie zablokowały przejazd.
- Kierowcy wysiedli z samochodów i rozłożyli bezradnie ręce. Nie wiedzieli, co dalej robić – dodaje.
Telefony, telefony
Jak dodaje Gula, całe zamieszanie spowodowane było złym adresem, pod jaki miano dostarczyć elementy TBM. – Ktoś napisał, że pilot ma pojechać na pl. Defilad. Kiedy pojazdy utknęły na ul. Emilii Plater, zorientowali się, że to pomyłka – tłumaczy.
Kierowcy zaczęli dzwnić do swoich szefów w Niemczech oraz przedstawicieli konsorcjum budującego metro i pytać co robić. W tym czasie ruchem kierowali policjanci. Autobusy nocne były puszczane pod prąd.
Dopiero po kilkudziesięciu minutach udało się opanować sytuację. Konwój już bez kłopotów dotarł na rondo Daszyńskiego, gdzie rozładowano tarcze.
ZOBACZ FILM Z PRZEJAZDU KONWOJU PRZEZ WARSZAWĘ
par