Choć przejezdna, wciąż nie jest skończona. Na obwodnicy Marek brakuje między innymi ważnego zjazdu na Radzymińską. Wszystkie prace zakończą się - najwcześniej - w 2020 roku.
Mimo że obwodnica została otwarta ponad rok temu, to nadal brakuje ważnych elementów - niedostępne są przede wszystkim węzły Kobyłka i Zielonka czy drogi dojazdowe. Wszystko to efekt zerwania umowy z firmą Salini w maju ubiegłego roku.
Sześć lat po przetargu
Gdyby tego było mało, w listopadzie nie udało się rozstrzygnąć przetargu na dokończenie węzła Marki. Dwie firmy złożyły oferty. Najniższą cenę – blisko 3 miliony złotych – zaproponowało konsorcjum na czele z Warszawskim Przedsiębiorstwem Mostowym Mosty. Przetarg jednak unieważniono, bo ceny zaproponowane przez oferentów były za wysokie.
Efekt jest taki: po sześciu latach od ogłoszenia przetargu, obwodnica nie jest jeszcze cała gotowa. I prace nie zostaną dokończone również w tym roku.
Od czasu zerwania umowy z Salini Generalne Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad prowadzi inwentaryzację prac, których włoska firma nie dokończyła. Rzeczniczka mazowieckiego oddziału GDDKiA Małgorzata Tarnowska zapewnia, że ten proces jest na ukończeniu.
Rok prac
Jak poinformowała "Gazeta Stołeczna" na Salini nałożono karę w wysokości 18,5 miliona złotych, a drogowcy mają nowy plan na dokończenie robót. Jaki?
W jednym przetargu chcą zawrzeć budowę zjazdu z węzła Marki w kierunku Białegostoku i dokończenie prac po włoskiej firmie.
- Chcielibyśmy ogłosić go w przyszłym miesiącu. Przygotowujemy dokumentację – zaznacza w rozmowie z tvnwarszawa.pl Tarnowska.
Potem drogowcy zobaczą ile firm (i czy w ogóle) jest chętnych, a także ile chcą pieniędzy za swoją pracę. Od tego będą zależeć dalsze losy przetargu. – Szacujemy, że same prace potrwają około roku – zastrzega rzeczniczka.
To oznacza, że dokończenia prac możemy się spodziewać najwcześniej wiosną przyszłego roku.
Zobacz materiały z otwarcia obwodnicy Marek:
ran/r
Źródło zdjęcia głównego: GDDKiA