Wycieczka z Żor wracała z Warszawy na Śląsk. Autokar z dziećmi utknął w Kątach Węgierskich - miejscowości na północ od stolicy. Kierowca autobusu był badany w karetce.
Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl, dowiedział się, że w miejscowości Kąty Węgierskie w poprzek drogi stoi autobus. Pojazd utknął przy próbie zawracania.
- W autobusie jest 45 dzieci w wieku od 10 do 13 lat. Interweniujących strażaków zaniepokoiło zachowanie kierowcy. Jest on badany w karetce. Czekają na przyjazd policji. Z pierwszych informacji wynika, że autobus wyjechał z Warszawy, sprzed Stadionu Narodowego i miał jechać na Śląsk. Kierowca autokaru jest trzeźwy – poinformował Węgrzynowicz.
- Służby nie wiedzą, dlaczego autokar znalazł się w lesie w Kątach Węgierskich - dodał.
"Kierowca źle się poczuł"
O zdarzenie zapytaliśmy straż pożarną. - Kierowca źle się poczuł, została wezwana do niego pomoc medyczna. Był badany przez ratowników medycznych. Zastąpi go inny kierowca. Jeżeli sytuacja będzie się przedłużać, to dzieci tymczasowo trafią do domu kultury w Kątach Węgierskich. Wycieczka wyjechała z Warszawy i miała jechać na Śląsk – poinformował młodszy brygadier Łukasz Szulborski ze straży pożarnej w Legionowie.
O nietypową sytuacje zapytaliśmy policję. - Ze wstępnych informacji wynika, że kierowca zasłabł. Został sprawdzony pod kątem stanu trzeźwości, był trzeźwy. Autobus będzie kontynuował lub już kontynuuje jazdę z innym kierowcą – poinformowała Małgorzata Wersocka z Komendy Stołecznej Policji.
- Kierowca tłumaczył policjantom, że źle poprowadziła go nawigacja. Autobus utknął w zapadlisku podczas manewru zawracania - dodała dzień do zdarzeniu podkomisarz Agata Halicka z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie. Jak udało nam się dowiedzieć, dzieci przyjechały na wycieczkę do Warszawy z Żor na Śląsku.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl