Kajetan Poznański, podejrzany o brutalny mord na Żoliborzu, może mieć problemy ze skutecznym ukryciem się przed służbami za granicą. – To nie klasyczny kryminalista, nie ma potrzebnych kontaktów – uważa Dariusz Loranty, były policjant.
Przypomnijmy, według nieoficjalnych informacji Kajetan Poznański był widziany na lotnisku w Modlinie, miał tam wypłacać pieniądze. Mężczyzna może nie przebywać już w Polsce.
Zdaniem Dariusza Lorantego, klasyczny kryminalista zazwyczaj ukrywa się przed organami ścigania wśród innych kryminalistów. – Nie zadają żadnych pytań i dają zbiegowi tzw. melinę – mówił były policjant w studiu TVN24.
W jego opinii Poznański nie ma znajomości w takim środowisku. – Zadawał się z normalnymi ludźmi. Dlatego będzie miał większy problem z ukryciem się, nie będzie w stanie dotrzeć do przestępczych melin za granicą – uważa Loranty.
Poznański nie jest klasycznym kryminalistą, dlatego nie można go porównać do innych przestępców, którzy przez lata ukrywali się zagranicą, jak np.: gangsterzy "Słowik" czy "Żaba". – Oni korzystali tam ze swoich zasobów ekonomicznych i kontaktowych. Kajetan Poznański nie ma takich możliwości – tłumaczył były policjant.
Gdzie zatem może szukać schronienia? – Zna języki, jest inteligentny, ma trochę pieniędzy, ale rusza w nieznane. Będzie próbował się ukrywać, jak najdalej od Polaków – powiedział Loranty.
Ciało bez głowy
Sprawa brutalnego morderstwa wyszła na jaw w środę. Zgłoszenie, które w środę po południu dotarło do służb, nie brzmiało dramatycznie. Strażacy pojechali do niewielkiego pożaru na pierwszym piętrze w bloku przy ulicy Potockiej 60. Weszli do mieszkania po drabinie i szybko ugasili ogień. Jednak w środku natknęli się na makabryczny widok - zwłoki młodej kobiety. Ciało było związane i wsadzone do worka, a odcięta głowa znajdowała się w innym miejscu. Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że pożar wywołano, aby zatrzeć ślady zbrodni.
jb/gp