Jest przystanią dla ofiar przemocy. Hostel LGBT może przestać istnieć

Zbiórka pieniędzy na hostel dla osób LGBT
Źródło: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl / Lambda
Hostel interwencyjny dla osób LGBT prowadzony przez stowarzyszenie Lambda ma kłopoty z utrzymaniem. Skończyło się dotychczasowe źródło finansowania, a rząd odmówił wsparcia. Dlatego rozpoczęła się internetowa zbiórka mająca pomóc w utrzymaniu placówki.

Z nazwy hostel, ale jego klientami nie są turyści. To miejsce, w którym osoby nieheteroseksualne i transpłciowe znajdujące się na życiowym zakręcie mogą otrzymać pomoc.

Mikołaj był 18-latkiem, gdy odkrył, że woli kolegów od koleżanek. Dwa lata później zaczął spotykać się z mężczyzną poznanym w internecie. Kiedy ojciec Mikołaja podsłuchał ich rozmowę telefoniczną, zaczął się horror. Wyzwiskom, nękaniu, zastraszaniu nie było końca. Mikołaj nie wytrzymał. Zadzwonił do hostelu i przyjechał do Warszawy.

Jego współlokatorem jest Kamil - transeksualny mężczyzna, czyli osoba po przejściu korekty płci fizycznej do odczuwanej płci psychicznej. Z tego powodu wielokrotnie nie miał gdzie mieszkać, wielokrotnie tracił pracę. Zanim pojawił się w hostelu kilka razy zatrzymywał się w noclegowniach dla bezdomnych. Tam trudno mu było wytrzymać znaczące spojrzenia i komentarze kadry oraz groźby i zaczepki współmieszkańców.

Rząd odmówił pomocy

Dla osób, które doznały przemocy ze względu na swą tożsamość seksualną Stowarzyszenie Lambda Warszawa i Fundacja Transfuzja w lutym 2015 roku założyły hostel interwencyjny LGBT. Dokładna lokalizacja placówki jest trzymana w tajemnicy z obawy o bezpieczeństwo mieszkańców. Placówkę sfinansowały fundusze norweskie. Dotacja skończyła się po 12 miesiącach. Na początku 2016 roku hostel wsparła amerykańska fundacja. Teraz i te pieniądze się kończą.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej odrzuciło wniosek o grant dla hostelu. Lambda zbiera więc środki croudfundingowo. Jego utrzymanie kosztuje od 20 do 25 tysięcy złotych miesięcznie. To koszt wynajmu mieszkania, wyżywienia i podstawowych środków higienicznych dla podopiecznych oraz wynagrodzenia pracowników.

Jedyny w tej części Europy

- Mamy 15 miejsc noclegowych: 12 łóżek i trzy materace awaryjne. Oprócz schronienia i dachu nad głową podstawowego wyżywienia i artykułów higienicznych, jak szczoteczka i pasta do zębów, prowadzimy wsparcie psychologiczne i pracownika socjalnego - mówi nam Agnieszka Duszyńska z Lambdy.

Ofiary przemocy mogą spędzić w hostelu od 14 dni do 6 miesięcy. Najczęściej pobyt trwa 2-3 miesiące. W tym czasie mieszkańcy uczestniczą w warsztatach uczących asertywności, dających pewność siebie i pomagających w rozpoczęciu nowego życia - znalezieniu pracy, wynajęciu mieszkania.

Od początku działalności placówka pomogła 60 osobom. Jest jedynym tego typu miejscem w Europie Środkowej.

W materiale wideo wykorzystano fragmenty filmu Stowarzyszenia Lambda autorstwa Moniki Rak.

Hostel LGBT

Marcin Chłopaś

Czytaj także: