To, że plac jest bardziej węzłem komunikacyjnym, niż przyjazną dla mieszkańców przestrzenią widać gołym okiem. Dwie kawiarnie i kebab wiosny nie czynią, a w parterach od dawna dominują banki.
Niektórzy uważają, że powodów takiego stanu rzeczy szukać należy nawet sto lat temu.
Bez zachwytu
- Uważamy, że plac został źle zaprojektowany. Nie przyłączamy się do chóru zachwytów nad tym epokowym dziełem polskiej urbanistyki - mówią przedstawiciele Grupy M20, która zajmuje się przestrzenią miejską.
W swoich rozważaniach idą dalej i proponują totalną przebudowę centralnego punktu dzielnicy. W ich wizji plac schodzi pod ziemię i to dosłownie. Głównie po to, żeby znaleźć miejsce na nowe restauracje, puby, kawiarnie czy sklepy.
- Chodzi o zagłębienie wyspy centralnej do poziomu antresoli metra. To pozwoliłoby zrobić z niej plac. Lokale handlowe powstałyby wówczas pod dzisiejszymi jezdniami - tłumaczy Witold Weszczak z grupy M20. Taki pomysł, przypomina "patelnię" przy stacji Metro Centrum, ale - jak przekonują aktywiści - podobne rozwiązania są też w Sztokholmie i Rotterdamie.
Plac pocięty pasami
Dzięki zagłębieniu, w środkowej części placu znalazłoby miejsce na zieleń. Mógłby też powstać pomnik prezydenta Wilsona, o którym mówi się od wielu lat. Droga na "wyspę" prowadziłaby przez antresolę metra, przejścia podziemne i "zebrę". - Uważamy, że plac powinien być maksymalnie pocięty pasami dla pieszych. Żeby zmniejszyć ruch - zaznacza Weszczak.
A ruch na placu już teraz jest bardzo duży. Zwiększy się jeszcze, gdy oddany zostanie wiadukt na Andersa. W przyszłości na plac ma prowadzić także trasa mostu Krasińskiego.
W pomyśle Grupy M20 nie zabrakło natomiast miejsca na tramwaje. Wzorem koncepcji Andrzeja Kicińskiego (kilka lat temu architekt przygotował projekt przebudowy pl. Wilsona, który zyskał akceptację większości żoliborzan w konsultacjach społecznych), jeździłyby wokół placu.
- Nie upieramy się, że to najlepszy pomysł na plac Wilsona. Chcemy, żeby to był nasz wkład do merytorycznej dyskusji na temat zmian w tym miejscu - tłumaczy Weszczak. - Można by zmienić zapisy planu dla tego rejonu i na przykład dopuścić zagłębienie placu - dodaje.
Reprezentacyjne partery
Do zmian w planie zagospodarowania placu przygotowują się radni dzielnicy. Jeszcze przed wakacjami samorządowcy chcą spotkać się z osobami, którym los Żoliborza leży na sercu. - Chcemy zapytać m.in. żoliborskie stowarzyszenia, dzielnicowych internautów, zebrać opinię i przygotować projekt zmian planu zagospodarowania dla tego rejonu, czy nawet uszczegółowić plan dla samego placu - przekonuje Adam Buława, przewodniczący komisji planowania przestrzennego na Żoliborzu.
Jak mówi, do zrobienia jest wiele. - Bolączką placu, który powinien być "salonem dzielnicy" jest brak jednego zarządcy. Nie możemy mówić też wspólnotom, jak zarządzać parterami w budynkach, ale możemy dopytywać czy nie powinny być bardziej reprezentacyjne - wylicza Buława.
Osobna sprawa to budowa pawilonu-kawiarni przy parku Żeromskiego. Ponad dwa lata temu powstała wstępna koncepcja przeszklonego, parterowego budynku. - Żeby go postawić, też trzeba zmienić zapisy w planie zagospodarowania i wydzielić przestrzeń z pasa ruchu drogowego - mówi Witold Sielewicz, wiceburmistrz dzielnicy.
Jak ożywić plac Wilsona? "Zejść do podziemia"
Mapy dostarcza Targeo.pl
Andrzej Rejnson
Źródło zdjęcia głównego: | Eurosport