Gronkiewicz-Waltz jak Duda? "Prywatne podróże za publiczne pieniądze"

O używanie tej limuzyny do prywatnych celów burmistrz oskarża prezydent Warszawy
O używanie tej limuzyny do prywatnych celów burmistrz oskarża prezydent Warszawy
Źródło: archiwum TVN 24
Burmistrz Bemowa Krzysztof Zygrzak zarzuca Hannie Gronkiewicz-Waltz, że za pieniądze podatników jeździ służbowym autem na wykłady na uczelni. Porównuje ją do prezydenta Andrzeja Dudy, który - według "Newsweeka" - na koszt Sejmu podróżował na wykłady do Poznania. Zygrzak zapowiada zgłoszenie sprawy do prokuratury. Ratusz odpowiada, że samochód to "narzędzie pracy pani prezydent" i do żadnych nieprawidłowości nie dochodzi.

W poniedziałek tygodnik "Newsweek" napisał, że prezydent Andrzej Duda, w czasach gdy był posłem podróżował na koszt Sejmu do Poznania, gdzie wykładał na prywatnej uczelni. Pod te oskarżenia najwyraźniej postanowił "podpiąć się" skonfliktowany z Hanną Gronkiewicz-Waltz Krzysztof Zygrzak.

- Takie postępowanie dla Hanny Gronkiewicz-Waltz jest standardem od wielu lat – pisze w komunikacie przesłanym do redakcji zatytułowanym "Prywatne podróże za publiczne pieniądze". Burmistrza Bemowa przypomina, że w czasie roku akademickiego Gronkiewicz-Waltz, co poniedziałek wykłada na Uniwersytecie Warszawskim. - Wożona jest przez miejski samochód z kierowcą. Wie o tym cały urząd miasta – twierdzi Zygrzak.

Burmistrz Bemowa podkreśla, że standardy życia publicznego powinny być jednakowe zarówno dla prezydenta Polski, jak i prezydenta Warszawy. Jednocześnie informuje, że zwrócił się do ratusza o udostępnienie szczegółów dotyczących wykorzystania samochodów służbowych Hanny Gronkiewicz-Waltz.

– Żeby panią prezydent mogła zająć się prokuratura. Jeżeli urząd miasta formalnie potwierdzi nierozliczenie prywatnych podróży na uczelnię, Hanna Gronkiewicz-Waltz odpowie za wyłudzenie środków publicznych. Jeżeli zaprzeczy tym podróżom, skłamie i poniesie konsekwencje poświadczenia nieprawdy – pisze Zygrzak.

"Auto to narzędzie pracy"

Rzecznik prezydent stolicy odpiera zarzuty burmistrza.

– Do stanowiska pani prezydent przypisane jest auto i kierowca, które muszą być do dyspozycji 24 godziny na dobę, gdy Hanna Gronkiewicz-Waltz jest w stolicy. To narzędzie pracy pani prezydent. Gdyby np.: podczas wykładu na uczelni, zawaliła się kamienica, pani prezydent musi się tam jak najszybciej udać – tłumaczy nam Bartosz Milczarczyk.

Zaznacza również, że samochód służbowy nie jest wykorzystywany przez Hannę Gronkiewicz-Waltz do celów prywatnych.

– Na spotkania związane z funkcjonowanie partii pani prezydent jeździ swoim autem lub korzysta uprzejmości któregoś z kolegów. Często zdarza się, że w dni wolne od pracy pani prezydent jeździ na służbowe spotkania prywatnym samochodem – zapewnia rzecznik.

W jego opinii porównanie wykładów pani prezydent do podróży prezydenta Dudy do Poznania jest nadużyciem. – Hanna Gronkiewicz-Waltz nigdy nie wyjechałaby służbowym autem poza granice stolicy do innej pracy. Nie mamy obaw, że prokuratura w tej sprawie również nie będzie miała żadnych wątpliwości – mówi rzecznik ratusza.

Konflikt na Bemowie

Spór między zarządem dzielnicy Bemowa a ratuszem na placu Bankowym trwa od listopada ubiegłego roku i miał już bardzo wiele odsłon.

Wybrany przez radnych na burmistrza Krzysztof Zygrzak jest bliskim współpracownikiem Jarosława Dąbrowskiego, głównego aktora tzw. "afery bemowskiej", dlatego nie cieszy się zaufaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz. Do tej pory nie udzieliła mu pełnomocnictw kadrowych i finansowych niezbędnych do skutecznego kierowania dzielnicą. Skierowała tam za to swoich pełnomocników. Jednak w lipcu prokuratura umorzyła część wątków, które przewijały się w sprawie.

Więcej o genezie konfliktu na Bemowie

Materiał reportera Polska i Świat, Łukasza Wieczorka o konflikcie na Bemowie:

jb/b

Konflikt na Bemowie trwa w najlepsze

Czytaj także: