Film z nagim mężczyzną i Jezusem w CSW. Dwa wnioski do prokuratury

Co dalej z kontrowersyjnym filmem?
Źródło: Dawid Krysztofiński / tvnwarszawa.pl
Dwa zawiadomienia trafiły do prokuratury w sprawie profanacji ukrzyżowanego Jezusa. Chodzi o film "Adoracja" z 1992 roku, który jest prezentowany w ramach wystawy w Centrum Sztuki Współczesnej. Przedstawia nagiego mężczyznę, który przytula się i głaszcze Jezusa.

Film pochodzi z 1992 roku, jego autorem jest Jacek Markiewicz. W CSW jest prezentowany w ramach czasowej wystawy: "British British Polish Polish". Widok mężczyzny przytulającego się do figury Jezusa oburza między innymi posłankę PiS, Annę Sobecką. Uznaje to za profanację, dlatego do prokuratury złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

"Pan Jacek Markiewicz obraził swoim zachowaniem moje uczucia religijne znieważając publicznie figurę Jezusa przybitego do krzyża. znieważanie krzyża to nieważenie samego Boga i Męki Chrystusa. Takie zachowanie boleśnie radni uczucia każdego chrześcijanina" - czytamy w donosie posłanki.

Podobne zawiadomienie złożył również Ryszard Nowak z Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami. "Na filmie całkiem nagi Jacek Markiewicz ociera się genitaliami o naturalnej wielkości figurę Jezusa Chrystusa przybitego do krzyża" - przekonuje.

CSW nie zdejmie filmu

O powiadomieniach Centrum Sztuki Współczesnej dowiedziało się z mediów. - Na razie oficjalną drogą nie zostaliśmy w żaden sposób powiadomieni - mówi Joanna Szwajcowska, zastępca dyrektora CSW. - Muzeum ma nadzieję, że w dzisiejszych czasach, w demokratycznym kraju, w muzeach, w galeriach można pokazywać dzieła sztuki bez interwencji sądu czy prokuratury - dodaje.

Jak informuje Szwajcowska, CSW nie zamierza zdejmować filmu z wystawy. - Nie bierzemy w tej chwili takiej możliwości pod uwagę. Myślę, że dzisiejsza rzeczywistość, demokratyczny kraj pozwalają na funkcjonowanie artystom, sztuce i instytucjom kultury w pewnej sferze wolności, nie ograniczającej wolność wypowiedzi - dodaje.

CSW przekonuje, że sam autor podkreślał, że praca stanowi, poprzez sztukę, wyraz jego uczuć religijnych jako osoby, która wychowana została w katolicyzmie.

- Praca Jacka Markiewicza z 1992 roku jest jedną z wielu prac, które pokazują to, co się działo wtedy w polskiej sztuce - najważniejsze zjawiska, wypowiedzi. Jest to swojego rodzaju dokumentacja tamtych czasów, działań w sztuce - przekonuje z kolei Szwajcowska. - To w tamtych czasach, te dwadzieścia lat temu, budziły one dużo pytań, kontrowersji, toczyła się debata publiczna wokół tego, związana z rodzącą się demokracją. Artyści zaczęli uwrażliwiać społeczeństwo na pewne obszary wolności do tej pory nie dotykane w publicznym dyskursie w Polsce - dodaje.

Będzie śledztwo?

Czy jednak prokuratura zajmie się wnioskami w sprawie wystawy? - Trafiły do nas oba zawiadomienia. Będziemy je rozpatrywać razem - powiedział we wtorek Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jak dodał, prokuratura ma 30 dni na podjęcie decyzji o ewentualnym wszczęciu śledztwa.

O wystawie mówi Joanna Szwajcowska, zastępca dyrektora CSW

bf/su/ran

Czytaj także: