"Dziś w południe na jednym z bloków na warszawskiej Woli trzech mężczyzn odśnieżało dach bez żadnych zabezpieczeń. Tylko jedna z osób była zaopatrzona w specjalny pas, jednak ten nie został do niczego przymocowany (pełnił bardziej funkcję ozdobną niż zabezpieczającą)" - relacjonuje Piotr_Tomczyk."Prace były prowadzone na wysokości ok. piątego piętra, tak więc wysokość była znaczna. Najmłodszy z mężczyzn podczas usuwania sopli niebezpiecznie wychylił się zza krawędź dachu. Pomimo dość płaskiej powierzchni, ryzyko było ogromne. Jest mróz a dachy tak jak nieposypane chodniki są bardzo śliskie. Warto wspomnieć, że wychylający się mężczyzna miał na sobie zwykłe buty" - dodaje Reporter 24.Inspektor nakazałby wstrzymanie prac"Inspektor pracy nazwałby powyższy stan bezpośrednim zagrożeniem dla zdrowia oraz życia i nakazałby wstrzymanie prac" - komentuje nagranie Anna Wójcik, nadinspektor pracy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie.Jak dodaje, każda osoba wykonująca pracę na wysokości powinna być zabezpieczona przed upadkiem. "Sposobów zabezpieczeń jest wiele. W przedstawionej sytuacji, ze względu na krótki czas wykonywania prac, można zastosować sprzęt ochrony indywidualnej, chroniący przed upadkiem z wysokości, tj. szelki i system łącząco-amortyzujący. Oczywiście odpowiednio zakotwiony do konstrukcji budynku. Pracowników należy wyposażyć w odpowiednie obuwie i hełmy ochronne" - wyjaśnia.Jak informuje Anna Wójcik, to pracodawca ponosi odpowiedzialność za dopuszczenie pracowników do pracy bez odpowiednich zabezpieczeń i środków ochrony. "Odpowiedzialność za stan BHP ponosi również przedsiębiorca organizujący pracę i zatrudniający osoby na podstawie umów cywilno-prawnych" - dodaje.Zarządca zwróci uwagęZarządca budynku w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 mówi, że firma, która odśnieżała dach, ma wszelkie uprawnienia do pracy na wysokości. Jak twierdzi, o bezpieczeństwo pracowników powinien zadbać ich bezpośredni szef. "Po stronie zarządcy leży natomiast sprawdzenie, czy śnieg spadający z dachu nie stworzy zagrożenia dla przechodniów" - utrzymuje. Jak zapewnia, jest w kontakcie z firmą, której zlecono prace i w przyszłości zwróci jej uwagę na bezpieczeństwo pracowników.Mandaty"Do Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie wpływają zgłoszenia tego rodzaju zagrożeń i staramy się podejmować interwencje" - informuje Anna Wójcik. Jak wyjaśnia, za nieprzestrzeganie przepisów BHP, inspektor pracy może nałożyć mandat od tysiąca do dwóch tysięcy złotych lub skierować sprawę do sądu. Wówczas przedsiębiorcy grozi kara do 30 tysięcy zł.CZYTAJ WIĘCEJ NA KONTAKCIE24Kontakt24
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Tomczyk / Kontakt24