- Początkowo podejrzewano, że cała górka to relikt Wału Zygmuntowskiego - mówi tvnwarszawa.pl Katarzyna Meyza, archeolog z Muzeum Historycznego m.st. Warszawy.
Blisko 400 lat temu
Chodzi o górkę, która znajduje się na terenie parku, od strony skrzyżowania ul. Andersa i Świętojerskiej. O tym, że cień podejrzeń padł właśnie na to miejsce, pisaliśmy już dwa lata temu. Właśnie tam, według niektórych ekspertów, miał znajdować się fragment wału, który mógł liczyć kilka metrów wysokości, a budowany był w latach 1621-24, na polecenie króla Zygmunta III Wazy.
Tworzył fortyfikację ziemną wzdłuż ulic, które znamy współcześnie. Rozciągał się Kościelną, Franciszkańską, później zakręcał w Wałową, która zawdzięcza mu swoją nazwę. Następnie wchodził w Świętojerską w okolicach Ogrodu Krasińskich, szedł dzisiejszą ulicą Bohaterów Getta, w okolicy budynku Arsenału, przez pl. Bankowy i przy Senatorskiej skręcał na pl. Piłsudskiego, a później w stronę Wisły.
Miał chronić ówczesną Warszawę przed najazdem Turków. Nigdy nie miał szansy się sprawdzić.
Ziemię nawiózł Szanior?
Czy jego ślady zachowały się właśnie w górce na terenie parku, sprawdzili w te wakacje archeolodzy. Wynik ich prac przedstawił właśnie Zarząd Terenów Publicznych, który czuwa nad ogrodem.
- Przeprowadziliśmy badania sondażowe, czyli stworzyliśmy wykop w górce o szerokości dwóch metrów i długości jedenastu - wyjaśnia Meyza.
Wykop sięgał do pięciu metrów w dół. Znaleziono między innym rzeczy z gospodarstw Pałacu Krasińskich (zwanego również Pałacem Rzeczypospolitej), a także warstwę naturalną.
- Z dużą pewnością można stwierdzić, że sam nasyp to jest działalność znanego warszawskiego ogrodnika - Franciszka Szaniora, który pod koniec XIX wieku zmienił ogród. Nawiózł ziemię, niewykluczone, że pochodzi ona z wykopu pobliskiego stawu – twierdzi Meyza. - Jeżeli natomiast chodzi o sam Wał Zygmuntowski to wynik poszukiwań jego śladów w górce był negatywny - dodaje.
Przedmioty z XVII wieku
Ale na tym badania się nie skończyły. Archeolodzy zeszli z górki (nie wyszli jednak poza obręb ogrodu) w kierunku skrzyżowania ul. Andersa ze Świętojerską i postanowili szukać u jej podnóża. To był strzał w dziesiątkę.
- Zajrzeliśmy dwa metry pod ziemię. Tam znaleźliśmy strukturę, którą należy uznać za niewielki fragment wału, a dokładnie jego ostatnie warstwy, podstawę. To była warstwa o spoistej strukturze, złożona z piachu i gliny. Wydobyto z niej drobne fragmenty przedmiotów z początków XVII wieku – zdradza Meyza.
Znalezisko zakopano. Dlaczego?
- Gdy te warstwy zostały odkryte i dostało się do nich powietrze, to zaczęły się pylić i sypać. Nie sposób tego zakonserwować w ten sposób, by było dostępne - zaznacza archeolog.
WAŁ ZYGMUNTOWSKI TO NIEJEDYNE ZNALEZISKO ARCHEOLOGICZNE NA TERENIE OGRODU KRASIŃSKICH. W MARCU ODKRYTO RÓWNIEŻ POZOSTAŁOŚCI JEDNEGO Z PAŁACÓW:
Znaleziska zostaną zasypane
Kontrowersyjna modernizacja ogrodu
Sam Ogród Krasińskich jest modernizowany. Część z placem zabaw jest już otwarta, ale cały park po rewitalizacji będziemy mogli obejrzeć na początku przyszłego roku, bo wciąż trwają prace w pozostałej.
Rewitalizacja parku dla wielu mieszkańców Warszawy wiązała się z kontrowersjami. Uważali, że konsultacje były źle przeprowadzone, w efekcie czego w ramach prac z parku zniknęło ponad 300 drzew, co wywołało protesty.
Ludzi spotkali się w ogrodzie i zapalili znicze na pozostałościach wyciętych drzew. Do akcji włączył się też aktor Olgierd Łukaszewicz, który złożył do prokuratury wniosek w sprawie wycinki.
Protestujący złożyli też pismo do generalnego konserwatora zabytków w sprawie wycinki i prowadzonych w parku prac. Modernizacji bronili z kolei projektanci oraz Zarząd Terenów Publicznych. Tłumaczyli, że wycinane są głównie drzewa chore.
TAK WYGLĄDAŁO OTWARCIE CZĘŚCI OGRODU:
Otwarcie części Ogrodu Krasińskich
ran/mz
Źródło zdjęcia głównego: K. Baturo / ZTP