Demontowali skradziony samochód. Wtedy weszli policjanci

Demontowali skradziony w Niemczech samochód
Źródło: ksp
Wpadli na gorącym uczynku. 25-letni Mikołaj B. i 28-letni Bartosz J. zostali zatrzymani przez policję, kiedy demontowali skradzionego w Niemczech nissana.

Policjanci z Wołomina dostali cynk: w szrocie samochodowym w gminie Jadów mogą znajdować się części i pojazdy pochodzące z kradzieży. Pojechali na miejsce.

"Byli zaskoczeni"

"Podczas kontroli znajdujących się na posesji części samochodowych, ich uwagę zwróciły elementy karoserii mitsubishi ASX, których wygląd wskazywał, że zostały "świeżo" zdemontowane. Dodatkowo policjanci znaleźli dwa silniki oraz fotele samochodowe z usuniętymi numerami identyfikacyjnymi. Taki stan rzeczy świadczył o tym, że wszystkie zabezpieczone przedmioty mogły pochodzić z kradzieży. Funkcjonariusze zdecydowali o ich przewiezieniu do policyjnego depozytu" - podaje Komenda Stołeczna Policji.

Z informacji funkcjonariuszy wynikało również, że pozostałe elementy mitsubishi mogły znajdować się na jednej z posesji w gminie Łochów.

"Gdy policjanci pojawili się pod wytypowanym adresem, przez otwory drzwi garażowych w budynku dostrzegli dwóch mężczyzn demontujących samochód koloru białego. Funkcjonariusze po chwili zatrzymali 25-letniego Mikołaja B. i 28-letniego Bartosza J. Obaj byli wyraźnie zaskoczeni widokiem policyjnych odznak"- czytamy na stronie policji.

Samochód, który demontowali mężczyźni, kilka dni wcześniej został skradziony w Niemczech. Dodatkowo w garażu znajdowało się nadwozie mitsubishi ASX, którego części policjanci ujawnili na szrocie samochodowym w Jadowie.

Pięć lat więzienia

Samochody trafiły na policyjny parking, a mężczyźni do policyjnej celi. Obaj usłyszeli już zarzuty paserstwa i usuwania znaków identyfikacyjnych pojazdów. Zostali objęci policyjnym nadzorem. Grozi im pięć lat więzienia.

Mężczyźni wpadli w samochodowej dziupli

kz

Czytaj także: