Według pani Urszuli, co roku około 10 samic nurogęsi przylatuje do Łazienek Królewskich. Tam mają gniazda i tam wysiadują młode. Kiedy ptaki są już odchowane, matka prowadzi je nad Wisłę.
Po drodze muszą najpierw pokonać kanał Piaseczyński. - Sprawa jest tragiczna. W kanale często jest samo błoto, co dla takich maluchów jest zabójstwem. Wpadają do niego, nie mogą wyjść, aż w końcu zostają zjedzone przez wrony – alarmuje pani Urszula Frydrych.
Pokonują sześć pasów
Usiłując przedostać się do rzeki, ptaki pokonują nie tylko kanał, ale też ulicę Myśliwiecką i przede wszystkim Wisłostradę. - Jedna taka próba nieomal skończyła się tragicznie. Samica przeszła praktycznie całą ulicę, pokonała trzy pasy w jedną stronę, trzy w drugą i nie wiedzieć z jakiego powodu, na sam koniec spanikowała. Odleciała i młode zostawiła na jezdni – opisuje Urszula Frydrych.
- Niektóre samochody się zatrzymały, powstało spore zamieszanie. Ostatecznie udało się zgonić maluchy na trawnik – dodaje i podkreśla, że takie sytuacje powtarzają się często. I nie zawsze kończą się szczęśliwie.
- Interweniowałam w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, ale moje powiadomienia zostały bez odpowiedzi - żali się pani Urszula.
Potrzebne nowe tratwy
Jej zdaniem, problem można łatwo rozwiązać. Po pierwsze, na kanale trzeba zbudować tratwy, na których ptaki mogłyby odpocząć. – Teraz są dwa takie drewienka, ale zajęły je już łyski, więc potrzebne są dodatkowe - tłumaczy.
Po drugie, kanałki nie powinny być czyszczone wiosną. – Teraz nie ma tam ryb, którymi kaczki się żywią. Jest za to błoto, w którym się topią. Takie prace powinny być przeprowadzane jesienią, a nie wiosną, kiedy kaczki mają młode – zaleca.
ZOM zamontuje tratwy
Kanał Piaseczyński jest pod opieką Zarządu Oczyszczania Miasta. - Ze względu na budowę tego zbiornika (jest płytki), wodę należy spuszczać, tak aby można było wyczyścić kanał. Dzieje się to w dwóch etapach, lecz zawsze w jednej z części kanału jest woda. Ze względu na ptaki woda nigdy nie jest spuszczana z całego kanału – informuje Iwona Fryczyńska z ZOM.
W odpowiedzi na apel pani Urszuli przekonuje, zadaszone tratwy dla kaczek i nurogęsi są wodowane co roku. W tym sezonie trzy pierwsze tratwy pojawiły się w pierwszej połowie marca.
Fryczyńska dodaje też, że pracownicy ZOM wiedzą o większym zapotrzebowaniu. – Wiemy o tym zarówno z własnych obserwacji jak i z bardzo cennych sygnałów mieszkańców. W związku z tym, dziś wodowane są kolejne cztery tratwy – podsumowuje.
Nurogęsi nad Kanałem Piaseczyńskim
kw/r
Źródło zdjęcia głównego: U.Frydrych