W Chotomowie strażacy podczas zabezpieczania lądowania śmigłowca LPR, który przyleciał do pacjenta wymagającego pilnej pomocy, znaleźli w zaroślach ciało 35-letniego mężczyzny. Na miejsce wezwano prokuratora.
Jak przekazał nam Bartłomiej Śniadała z Komendy Stołecznej Policji zgłoszenie dotyczące zwłok w zaroślach na terenie Chotomowa funkcjonariusze otrzymali w sobotę tuż przed godziną 19.
- Ze zgłoszenia wynikało, że strażacy, podczas swoich działań, ujawnili w zaroślach zwłoki mężczyzny. Jego tożsamość została już ustalona. Miał 35 lat. Na miejscu policjanci pracowali pod nadzorem prokuratora. Śledczy wstępnie wykluczyli udział osób trzecich - poinformował Śniadała.
Jak się okazało, strażacy, którzy znaleźli ciało, zostali wezwani do innego zdarzenia.
"O 18.20 dyżurny stanowiska kierowania KP PSP w Legionowie odebrał zgłoszenie o mężczyźnie w stanie nagłego zagrożenia życia i zdrowia w Chotomowie przy ul. Partyzantów. Z powodu braku wolnego ZRM (zespołu ratownictwa medycznego - red.) na miejsce zadysponowano też śmigłowiec LPR" - poinformowała Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie.
Strażaków wezwano, by zabezpieczyli lądowanie śmigłowca.
Jak ustaliła "Gazeta Powiatowa", pomocy medycznej potrzebował 80-letni mężczyzna, który się zadławił. Do zdarzenia doszło w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Chotomowie. I to właśnie podczas zabezpieczania lądowania śmigłowca LPR, który leciał do 80-latka, strażacy znaleźli zwłoki.
Źródło: tvnwarszawa.pl, "Gazeta Powiatowa"
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl