- Mamy sytuację, w której z parkowania w Warszawie nie jest już zadowolony nikt. Nie są zadowoleni kierowcy, którzy nie mogą znaleźć miejsca parkingowego i ciągle na to narzekają. Nie są zadowoleni mieszkańcy, bo mają wykupiony abonament, a nie mają gdzie stanąć. Nie są zadowoleni piesi, którzy muszą się przeciskać się przez chodniki zastawione samochodami - rozpoczął czwartkową konferencję Jan Mencwel, szef stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. - Ten system zbankrutował dlatego, że przez lata nie wprowadzane żadnej zmiany. Nie robiono nic, by poprawić sytuację. Od 10 lat dysponuję analizą, którą miasto samo zamówiło - wynika z niej, że strefy płatnego parkowania należy rozszerzyć - dodał.
Mencwel zauważył, że jeśli chodzi o parkowanie, popyt przerasta podaż, czego najlepszym dowodem fakt, że jest więcej wydanych abonamentów niż miejsc w strefie.
Marcin Chlewicki z MJN przedstawił propozycje na poprawę sytuacji podkreślając, że są tańsze i skuteczniejsze niż planowany przez miasto system e-parkowanie, który pochłonie miliony. Aktywiści apelują o radykalne powiększenie strefy (m.in. Bemowo, Bielany, Żoliborz, Targówek, Pragę Południe, Ochotę i Mokotów aż po Wilanów), wydłużenie godzin obowiązywania strefy od 8.00 do 20.00, utworzenie droższej strefy śródmiejskiej (pozwoli na to wchodząca w życie we wrześniu nowelizacja ustawy). - Urealnienie stawek zapewni rotację miejsc, w rezultacie ich większą dostępność - dowodził Chlewicki.
W Śródmieściu taryfa miałaby wynosić: 6 zł pierwszą godzinę oraz czwartą i kolejną, 7 zł za drugą godzinę, oraz 8 zł za trzecią godzinę.
Wyższe kary za brak biletu
MJN zaproponował także wyznaczenie strefy czystego transportu w rejonie Starówki (podobna została wprowadzona w Krakowie) i wyższe kara za brak ważnego biletu. - Proponujemy 225 złotych. Obecna opłata - 50 złotych - jest bardzo niska. Dla porównania: za brak biletu w komunikacji płacimy dziś 266 złotych - dowodził Marcin Chlewicki. Stowarzyszenie postuluje również podwyższenie ceny abonamentu do 10 złotych miesięcznie z 30 złotych rocznie, jakie obowiązują dziś.
Jan Mencwel zauważył, że większa dostępność miejsc to większy komfort dla kierowców i pieszych (bo mniej zastawionych chodników), ale także mniejszy smog z aut, bo według badań drogowców nawet 30 procent ruchu w centrum generują kierowcy szukający miejsca parkingowego.
bako/ran