- Cieszę się, że na mapie stolicy znalazł się kolejny ślad tego niezwykłego człowieka, bo Edelman to szczególnie ważna postać dla wielu warszawiaków - powiedział w poniedziałek prezydent Warszawy. Rafał Trzaskowski wziął udział w uroczystości nadania skwerowi na warszawskim Muranowie imienia Marka Edelmana.
- Pamiętam, jak podczas studiów udało mi się spotkać Marka Edelmana. Powiedziałem mu: "Zawsze marzyłem, żeby podać panu dłoń i pana poznać". Na co Edelman powiedział: "Chłopcze, jakie ty masz prozaiczne marzenia" - wspominał Rafał Trzaskowski podczas uroczystości nadania imienia Marka Edelmana skwerowi położonemu pomiędzy ulicami Andersa i Wałową.
Były przywódca powstania dziś ma swój skwer
Prezydent podkreślił, że wychował się w kulcie dwóch powstań, warszawskiego i tego w getcie. Mieszkał na rogu ulic Franciszkańskiej i Freta, gdzie przebiegała granica getta. - Takie postaci, jak Marek Edelman, przypominają nam o tym, co stało się w tym miejscu - powiedział Trzaskowski. Stwierdził również, że Edelman "całe życie poświęcił dla Polski". - Walczył o demokratyczny kraj i naszym obowiązkiem jest kontynuowanie tych wysiłków. Cieszę się, że na mapie Warszawy znalazł się kolejny ślad tego niezwykłego człowieka - podkreślił Trzaskowski.
W uroczystości wzięła również udział wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. - Najważniejszy w jego życiu był człowiek i człowiekowi był do końca życia oddany. Człowiek pojedynczy, którym należało się zająć, pomóc, wesprzeć. Szkoda, że w dzisiejszych, tak trudnych czasach nie ma go wśród nas i nie możemy słuchać jego celnych opinii i rad - powiedziała.
Głos zabrała także ambasador Izraela Anna Azar. - To bardzo dobre miejsce dla uczczenia pamięci Marka Edelmana, centrum niezwykle ważnych wydarzeń w jego życiu. Data odsłonięcia też jest szczególna, bo za kilka dni, 19 kwietnia, będzie rocznica wybuchu powstania w getcie, a Edelman był jednym z jego bohaterów - powiedziała.
"Czyńmy dobro, ale nie wybaczajmy zła"
Ewa Malinowska-Grupińska, przewodnicząca Rady Warszawy stwierdziła, że Marek Edelman "o samym sobie nigdy nie wyrażał się w superlatywach, był skromny". Przytoczyła również jego słowa: "czyńmy dobro, ale nie wybaczajmy zła. Jak się przyglądasz złu i odwracasz głowę, nie pomagasz, to stajesz się współodpowiedzialny, bo twoje odwrócenie głowy pomaga tym, którzy dopuszczają się zła”.
Przyjaciółka Edelmana Paula Sawicka powiedziała, że dewizą przywódcy powstania było, by iść po słonecznej stronie, a Michał Błotny, wiceprzewodniczący Młodzieżowej Rady m.st. Warszawy stwierdził: - Jego przesłanie dla nas, młodych ludzi, jest proste, ale nieprzeciętne. Wolność nie jest dana raz na zawsze. Do młodych ludzi należy szczególna troska o naszą wolność i demokrację.
Marek Edelman był ostatnim przywódcą powstania w getcie warszawskim oraz uczestnikiem powstania warszawskiego. Po wojnie zamieszkał w Łodzi, której jest honorowym obywatelem. Był wybitnym kardiologiem, opozycjonistą i działaczem KOR-u. Zmarł 2 października 2009 roku w Warszawie w wieku 87 lat.
em/PAP/pm