Był wirus, teraz blokada psychologiczna. Chora Legia

- Ciężko jest na gorąco ocenić naszą dyspozycję - przyznał trener Legii Aleksandar Vuković po porażce z mistrzem Luksemburga w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy. Mylił się. Można. To była kompromitacja, jakiej dawno w polskiej piłce nie widziano.

Legia przegrała z F91 Dudelange 1:2. Rewanż za tydzień w Luksemburgu. Patrząc na to, jak zagrali w czwartek mistrzowie Polski, to optymistą być nie można. Faworytem będzie półamatorski klub, który założono 27 lat temu.

Legii nie tłumaczy nic, nawet to, że całą drugą połowę grała w osłabianiu, bo czerwoną kartkę otrzymał Inaki Astiz. Już po pierwszych 45 minutach było 1:1, a goście mieli więcej z gry. Mimo wszystko Vuković, tymczasowy trener warszawskiego zespołu, szukał usprawiedliwień. - Ciężko jest na gorąco ocenić naszą dyspozycję, mogę jedynie wskazać problem psychologiczny. Nie chcę się tłumaczyć. Chcę zrozumieć, dlaczego drużyna nie potrafi dać tyle, ile potrafi. Mamy tę blokadę i ciężar na barkach - stwierdził na pomeczowej konferencji.

Robili wszystko, żeby coś zmienić

Za wspomnianą blokadą ma iść cała reszta. - Przegrywamy pojedynki biegowe i siłowe. Pod tym względem wyglądamy gorzej i kolejny rywal ma nad nami przewagę. Jestem jednak przekonany, że chodzi o blokadę mentalną. Od meczu z Lechią Gdańsk robiliśmy wszystko, aby drużynę zregenerować. Pracowaliśmy także nad psychiką zawodników, nie jest to jednak takie proste - stwierdził Serb. Porażkę bierze na siebie, ale prosi, by nie skreślać Legii przed rewanżem. - Na dzisiejszym meczu historia się jednak nie zamyka i mam nadzieje, że nie będziemy mówić o jednej z największych porażek - zakończył. Jakaś choroba musiała faktycznie dopaść mistrzów Polski. Wpadkę ze Spartakiem Trnawa, w eliminacjach Ligi Mistrzów, ówczesny trener Dean Klafurić tłumaczył wirusem. Wygląda na to, że teraz to coś poważniejszego. W czwartek przegrały również dwie inne polskie drużyny, próbujące dostać się do fazy grupowej Ligi Europy. Jagiellonia u siebie z Gent 0:1, a Lech na wyjeździe z Genk 0:2.

Legia Warszawa - F91 Dudelange 1:2 (1:1)Bramki: Carlitos (27) - Clement Couturier (24), David Turpel (62-karny)Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Mateusz Wieteska, Inaki Astiz, Michał Pazdan, Dominik Nagy - Sebastian Szymański (65. Mateusz Żyro), Krzysztof Mączyński, Chris Philipps, Cafu (46. Jose Kante), Michał Kucharczyk – Carlitos (82. Mateusz Hołownia)F91 Dudelange: Jonathan Joubert - Edisson Jordanov, Tom Schnell, Jerry Prempeh, Aniss El Hriti - Dominik Stolz, Marc-Andre Kruska, Danel Sinani, Stelvio Cruz (73. Mario Pokar), Clement Couturier (80. Nicolas Perez) - Patrick Stumpf (58. David Turpel)

Czytaj także: