We wtorek znalezisko oglądał archeolog. - Tramwaje Warszawskie jeszcze dzisiaj wystapią do Stołecznej Konserwator Zabytków o pozwolenie na badania archeologiczne w tym miejscu - zapowiedział Michał Powałka, rzecznik spółki. To standardowa procedura.
Rzecznik dodaje, że po wykonaniu badań, w ciągu kilku tygodni, bunkier zostanie wykopany i przeniesiony.
Jak dowiedział się portal tvnwarszawa.pl, znaleziskiem zainteresowany jest warszawskie Muzeum Wojska Polskiego. Docelowo bunkier miałby być elementem ekspozycji w oddziale placówki w Cytadeli Warszawskiej.
- Musimy oszacować. jaki byłby koszt przeniesienia. Wiemy, że jego wydobycie niesie za sobą ryzyko uszkodzenia instalacji energetycznej - powiedział Dawid Dziama, rzecznik Muzeum Wojska Polskiego.
- Jeżeli uda się nam przenieść znalezisko, to na początek trafi do naszej siedziby w al. Jerozolimskich, a docelowo do Cytadeli - dodał Dziama.
To może być Tobruk
Na znalezisko tramwajarze natknęli się na wysokości kawiarni Corso na Placu Zbawiciela.
- Prawdopodobnie jest to Ringstand 58c, czyli tzw. Tobruk. Widziałem zdjęcia bunkra na pl. Zbawiciela, zrobione jeszcze w 1945 roku, więc możliwe, że to właśnie ten – mówi varsavianista Lech Królikowski, który właśnie przygotowuje kolejną książkę o stołecznych fortyfikacjach.
– Niemcy budowali takie bunkry już po Powstaniu Warszawskim. Miały im służyć do obrony zrujnowanego miasta – dodaje.
60 schronów
W ramach tworzenia linii obrony Warszawy powstało ok. 60 żelbetowych schronów tego typu. Bunkry były całkowicie schowane pod powierzchnią ziemi z okrągłym otworem w górnej części na stanowisko strzelnicze. Z reguły "Tobruki" były wyposażone w karabiny maszynowe (MG-34 lub MG-42). Do dziś na terenie stolicy zachowało się ok. 20 takich bunkrów np. w linii północnego chodnika ulicy Krajewskiego, albo w wale fortu Traugutta w parku im. J. Kusocińskiego.
bf/mz
Źródło zdjęcia głównego: | Polska Agencja Prasowa