Jeszcze w tym tygodniu do sądu ma trafić zażalenie na decyzję prokuratury, która umorzyła śledztwo ws. prof. Bogdana Chazana, byłego dyrektora Szpitala św. Rodziny, który odmówił pacjentce legalnej aborcji. Dziecko, z powodu licznych wad, zmarło niedługo po porodzie.
O zażaleniu poinformował w środę PAP mec. Marcin Dubieniecki, który reprezentuje byłą pacjentkę szpitala. - Po głębokiej analizie w zakresie decyzji, którą podjęła prokuratura, doszedłem do wniosku, że z czystych względów procesowych i merytorycznych należy zaskarżyć to postanowienie. W związku z tym na dniach zostanie złożone zażalenie do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów - powiedział.
Nie chciał na razie uzasadniać decyzji o zażaleniu, powiedział jedynie, że powinien je ocenić niezawisły sąd. - Z moich informacji wynika, że w przeszłości ta prokuratura prowadziła nie tyle podobne postępowania, ale w sprawach dotyczących prof. Chazana; dobrze by było, gdyby przyjrzał się temu niezawisły sąd - dodał.
"To nie jest sprawa, jak każda inna"
Dubieniecki nie chciał się wypowiadać co do stanowiska prokuratury. - Trzeba jednak wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności, presję środowiska, presję opinii publicznej, to nie jest sprawa taka sama, jak każda inna - uciął. Na początku maja mokotowska prokuratura rejonowa poinformowała, że umorzyła śledztwo ws. prof. Chazana. Decyzję uzasadniła tym, że w związku z odmową przerwania ciąży nie było zagrożenia życia lub zdrowia matki, a tym samym nie doszło do przestępstwa. Jednocześnie - jak przyznał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Przemysław Nowak: - Nie ulega wątpliwości, iż prof. Chazan nie dopełnił ciążących na nim obowiązków związanych z powołaniem się na klauzulę sumienia.
Jak jednak dodał, przestępstwo niedopełnienia obowiązków popełnić może wyłącznie funkcjonariusz publiczny, a takim funkcjonariuszem nie jest dyrektor szpitala. Pytany o to Dubieniecki powiedział w środę PAP, że w jego opinii "prokuratura powzięła pewne informacje, które stały się faktem powszechnie znanym opinii publicznej", na podstawie, których mogła rozszerzyć przedmiot badania wniosku.
Chce miliona złotych odszkodowania
Umorzone przez prokuraturę śledztwo dotyczyło "narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez lekarza szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie w związku z odmową przeprowadzenia zabiegu usunięcia ciąży" oraz "przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków" przez dyrektora tego szpitala. Chazan został w 2014 r. odwołany - w wyniku decyzji prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz - z funkcji dyrektora szpitala po głośnej sprawie pacjentki, której mimo przesłanek medycznych w postaci wad płodu, odmówił legalnej aborcji, powołując się na klauzulę sumienia. Kobieta zgłosiła się w 22. tygodniu ciąży, kiedy aborcja była jeszcze zgodna z prawem. Wkrótce potem urodziła dziecko, które zmarło niedługo po porodzie. Prezydent Warszawy podjęła decyzję o odwołaniu dyrektora na podstawie wyników kontroli ratusza w szpitalu oraz faktu, że Chazan nie poinformował pacjentki o granicznym terminie wykonania aborcji, czym ograniczył jej prawo do informacji. Sprawa wywołała duże poruszenie w opinii publicznej i przeciwstawne oceny. Śledztwo wszczęto w czerwcu zeszłego roku. Chazan skierował sprawę zwolnienia do sądu pracy. W pozwie domaga się uznania wypowiedzenia za bezskuteczne i żąda przywrócenia do pracy na stanowisko dyrektora. Proces ruszył w połowie marca. Była pacjentka szpitala św. Rodziny domaga się od placówki miliona zł zadośćuczynienia. Pozew w tej sprawie jest już w warszawskim sądzie okręgowym.
PAP/jk/b
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN