8 metrów kwadratowych na "orka". Oto warszawski Mordor

Prace budowlane w Południowej Dzielnicy Przemysłowej na Służewcu
Prace budowlane w Południowej Dzielnicy Przemysłowej na Służewcu
Źródło: Zbyszko Siemaszko / NAC
Zmieściłyby się tu wszystkie biura z Krakowa i Poznania. Znalazłoby się miejsce dla prawie każdego mieszkańca Kalisza. Warszawski Służewiec Przemysłowy jest jednym z największych zagłębi biurowych w Polsce - w liczbach to ewenement, a dla użytkowników - kraina rodem z książek fantasy, pełna ciemnych stron.

"Powodzenia życzę tym wszystkich ludziom, którzy przesiądą się z przepełnionych tramwajów do stojących w korasach linii zastępczych" - tak jeden z czytelników tvnwarszawa.pl skomentował wieści o planowanym remoncie - i związanym z tym zamknięciu - torów tramwajowych na Wołoskiej.

Ma rację - ten remont z dnia na dzień pozbawi dojazdu do pracy dziesiątki tysięcy ludzi.

Pasażerowie o dojeździe tramwajami na Służewiec

A raczej... orków, bo tak nazywa się tych, którzy pracują w Mordorze na Domaniewskiej. To nawiązanie do krainy z książek fantasy autorstwa J.R.R. Tolkiena. Mordor w powieściach autora "Hobbita" i "Władcy Pierścieni" to siedlisko zła, pełne straszliwych postaci.

Ten z Domaniewskiej - z 50 tysiącami fanów - funkcjonuje na jednym z popularnych portali społecznościowych. Skupili się wokół niego ci, którzy muszą zmagać się ze złem, choć bardziej przyziemnym. Kłopoty dotyczą pracy w biurach, parkowania i przede wszystkim dojazdów.

Przebija inne miasta

- Zgodnie z naszymi pomiarami, w dzień powszedni, między 7 a 9 rano, na obszar Służewca tramwajami i autobusami, przyjeżdża około 20 tysięcy ludzi - wylicza Magdalena Potocka z Zarządu Transportu Miejskiego.

To jednak nie oddaje skali Mordoru. - W budynkach biurowych pracuje około 100 000 osób - ocenia Magdalena Czempińska z firmy doradczej Knight Frank. - W tej chwili jest tam 914 000 mkw wynajmowalnej powierzchni biurowej - dodaje.

To więcej niż w Krakowie - drugi po Warszawie rynek biurowy w Polsce ma tylko 643 000 metrów. W całym Trójmieście jest około 400 000 metrów, a w Poznaniu czy Katowicach po około 300 000.

- Takie lokalizacje jak Służewiec Przemysłowy są charakterystyczne dla rozwiniętych miast Europy Zachodniej. Jeżeli biura rozwijają się w centrum, to w konsekwencji rosną ceny gruntów i czynsze, więc szuka się alternatywy - tłumaczy Łukasz Żelezik z firmy doradczej Colliers International. - Ale Służewiec Przemysłowy jest wyjątkowy w skali Polski i Europy środkowowschodniej - dodaje.

"Nie nadążą za trendem komercyjnym"

Żeby zrozumieć, dlaczego ten rejon stolicy dorobił się tego szczególnego miana, trzeba cofnąć się w czasie. Jeszcze po II wojnie światowej te rejony były kojarzone z pasącymi się na polach krowami. Później dominowały magazyny. Firmy, które szukały miejsc na biura, miały kilkanaście lat temu na Służewcu Przemysłowym dosyć dobrze rozwiniętą komunikację, miejsca do parkowania, tanie grunty po magazynach i lotnisko w pobliżu.

- Teraz widać, że rozbudowa infrastruktury nie nadąża za trendem komercyjnym - zauważa Żelezik. - Przykładem może być Południowa Obwodnica Warszawy. Jeden zjazd na Marynarskiej nie rozwiązuje problemu korków w tym rejonie. Poza tym budowa nowych biurowców nie wiąże się z bezpośrednimi inwestycjami w poszerzanie ulic czy tworzeniem wysepek autobusowych - dodaje.

"Korporacje i pseudokorporacje"

O problemach mówią również ci, którzy znają je z autopsji. - Ktoś mi kiedyś powiedział, że na miejsce, w którym pracuje przy Wołoskiej mówi się Mordor. To weszło do użytku. Dla mnie oznacza to skupisko korporacji i pseudokorporacji, w których panuje specyficzna kultura organizacyjna i korporacyjna (a czasem jej brak) - mówi Rafał Ferber, który współprowadzi profil Mordor na Domaniewskiej.

To przede wszystkim kpina z kultury pracy w korporacjach i wszystkiego, co jej towarzyszy. Do śmiesznych sytuacji dochodzi tam praktycznie codziennie. – Kiedyś byłem świadkiem kłótni dwóch "panów kanapka". Kłócili się o swoją "strefę wpływów", bo mieli ustalone, kto i w jakich godzinach wchodzi do danego biurowca – wspomina Ferber.

Ale problemy dotyczą też dzikiego parkowania i korków, które tworzą się codziennie, punkt 17. - Wprawdzie już w tamtym rejonie nie pracuję, ale pamiętam, że bardziej opłacało mi się wychodzić z pracy koło 19, zamiast o 17. Załatwiałem swoje prywatne sprawy, byleby tylko nie stać w korkach podczas popołudniowych powrotów do domu - tłumaczy Ferber.

I dodaje: - Jeszcze kilka lat temu kierowcy parkowali w Galerii Mokotów. Przyjeżdżali na 9, szli do pracy na 8 godzin, a później wracali do samochodu. To jednak się zmieniło, gdy wprowadzono tam zasadę, że za darmo można parkować auto nie dłużej niż na trzy godziny - przypomina.

Przesuwa się i rozszerza

Korki i problemy pasażerów dojeżdżających w ten rejon komunikacją miejską mogą być jeszcze większe, bo obszar biurowy się rozszerza. - W rejonie Służewca w budowie jest obecnie około 140 000 mkw powierzchni biurowej, większość z terminem realizacji w 2015 roku. Deweloperzy mają też pozwolenia na budowę kolejnych 220 000 - wylicza Czempińska.

- Jeżeli popatrzymy kilka lat wstecz, to przestrzeń biurowa ograniczała się głównie do rejonu ulic Marynarskiej i Wołoskiej. Teraz obszar ten przesuwa się i rozszerza w stronę Cybernetyki i Samochodowej. Do tego powstają spore osiedla mieszkaniowe przy Konstruktorskiej. Tak samo dzieje się przy Cybernetyki i Postępu w kierunku lotniska - zauważa z kolei Żelezik.

"To będzie horror"

Wraz z rozszerzeniem tej przestrzeni przybędzie zapewne problemów. Na razie jednak ci, którzy dojeżdżają do Mordoru będą musieli radzić sobie z innym, który wynika ze wspomnianego na początku poszerzenia ulicy Wołoskie. Wyłączenie torów pomiędzy ul. Rakowiecką a Woronicza jest zaplanowane już na sobotę. Później wyłączony będzie kolejny odcinek.

- To będzie horror - mówią zapytani przez naszego reportera pasażerowie, dojeżdżający do Mordoru.

WIĘCEJ ARCHIWALNYCH ZDJĘĆ WARSZAWY NA STRONIE NARODOWEGO ARCHIWUM CYFROWEGO

ran/r

Czytaj także: