Podczas uroczystości 78. rocznicy Powstania Warszawskiego przy pomniku Polegli-Niepokonani weteranka powstańczego zrywu Wanda Traczyk-Stawska zwróciła się do wojewody mazowieckiego z apelem o postawienie poziomego krzyża na miejscu spoczynku kilkudziesięciu tysięcy warszawiaków. - Mówi do pana żołnierz Powstania Warszawskiego w służbie. Mam prawo żądać. To są moi najbliżsi - powiedziała.
Wieczorne uroczystości związane z 78. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego były kontynuowane przy pomniku Polegli-Niepokonani na Cmentarzu Powstańców Warszawskich na Woli. Do zgromadzonych na uroczystości przemawiała uczestniczka powstania Wanda Traczyk-Stawska. Jednym z wątków, który poruszyła, był wygląd samego cmentarza.
"Jeśli pan nie ustąpi, to ja się tu położę"
- Jedną z największych potrzeb jest krzyż, położony tu na kurhanie. Nie widzicie go, bo jest zasłonięty. Ale on tu musi leżeć, albo ja się tu położę. Bo tu leżą prochy ponad 50 tysięcy ludzi. Wojsko, ludność cywilna, niemowlaki, starcy - razem - mówiła.
Przyznała, że jest w sporze z wojewodą mazowieckim Konstantym Radziwiłłem. - Pisałam ja, pisał pan prezydent. Prosiliśmy, żeby ten krzyż był tu położony. On jest tu niezbędny - powiedziała Traczyk-Stawska. Stwierdziła, że krzyż został położony "tam, gdzie jest niczyje miejsce".
Potem zwróciła się bezpośrednio do wojewody, który siedział podczas uroczystości w pierwszym rzędzie. - Panie wojewodo! Położymy ten krzyż, mimo że pan swój postawił i wydał pieniądze. Mówi do pana żołnierz Powstania Warszawskiego w służbie. Mam prawo żądać. To są moi najbliżsi - powiedziała.
- Jestem bardzo stara i bardzo zmęczona, ale dzisiaj mam 17 lat od nowa. I nie ustąpię. Jeśli pan nie ustąpi, to ja się tu położę - powtórzyła Wanda Traczyk-Stawska.
Wojewoda mazowiecki pytany po uroczystości przez reporterkę TVN24 o krzyż, odpowiedział, że będzie drugi. Nie powiedział jednak kiedy.
"Stańcie wszyscy do pomocy Ukrainie"
W trakcie swojego przemówienia Traczyk-Stawska przypominała, że powstańcy "zerwali się walki, chociaż wiedzieli, że nie mają wielkich szans". - Bo nas zawiedli. Zawiedli nas alianci. Mogli nam dać pomoc, mogli nam dać lotniska, mogli dać broń i amunicję. My zdobywaliśmy ją gołymi rękami od nieprzyjaciela, więc ginęliśmy - mówiła.
- Stańcie wszyscy do pomocy Ukrainie! Wszyscy! Bardzo dziękuję całej Warszawie, całej Polsce, że przygarnęliście tych ludzi, te kobiety z małymi dziećmi. Dziękuję wam - dodała.
Źródło: tvnwarszawa.pl