Policjanci z Pragi Południe zatrzymali 29-letniego Łukasza K. podejrzewanego o dwukrotne grożenie wybuchem ładunku bombowego w budynku Sądu Rejonowego przy ul. Terespolskiej w Warszawie, w październiku 2010 roku i w kwietniu br.
Przyznał się do winy
- Mężczyzna przyznał się policjantom do wykonania takich telefonów. Jak oświadczył, chciał zakłócić pracę sądu, tak aby nie odbyły się planowane w tych terminach rozprawy - powiedział w czwartek PAP Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
29-latek był w przeszłości wielokrotnie notowany i poszukiwany za różne przestępstwa. Po zatrzymanu policja wnioskowała o tymczasowe aresztowanie mężczyzny, jednak decyzją sądu został on objęty wyłącznie policyjnym dozorem - dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do śledztwa.
- Fałszywe informacje o podłożeniu ładunków bombowych przyczyniły się zarówno do dezorganizacji pracy sądu, jak i zaangażowania w ich sprawdzenie oraz akcję ratowniczą wielu służb, w tym policji, pogotowia ratunkowego, straży pożarnej, pogotowia gazowego oraz pogotowia energetycznego - podkreślił Mrozek.
Fałszywy alarm w Pruszkowie
Z kolei 24-letni Artur S., podejrzewany o zadzwonienie 21 kwietnia z informacją o podłożeniu ładunku wybuchowego w oddziale jednego z pruszkowskich banków, został zatrzymany w Podkowie Leśnej. - Natychmiast po otrzymaniu informacji ewakuowano zarówno klientów, jak i pracowników banku. Policyjni pirotechnicy dokładnie sprawdzili budynek, alarm okazał się fałszywy - przypomniał Mrozek.
24-latek nie przyznał się do winy.
pap/par
Źródło zdjęcia głównego: | Eurosport