Pomysł nie jest nowy. Koncepcja budowy ulicy Noworacławickiej sięga jeszcze poprzedniego wieku. Już wtedy warszawiacy dyskutowali o dwupasmowej ulicy łączącej Grójecką z Trasą Siekierkowską. Puławską miała przecinać dołem, w tunelu. Tunel pojawił się nawet w planie zagospodarowania dla rejonu skrzyżowania Puławska-Racławicka. Plan pochodzi z 2006 roku, był modyfikowany w 2007.
W tym samym roku miasto wydało decyzję o ustaleniu lokalizacji Noworacławickiej. Nie obejmowała jednak tunelu, a dotyczyła jedynie połączenia Dolnej na wysokości Ludowej z Sobieskiego na wysokości Beethovena. Na tym stanęło.
Względem koncepcji sprzed lat zmieniła się też skala inwestycji. W przeszłości rozważano budowę czteropasmowego monstrum tuż pod oknami. Ostatecznie urzędnicy zatwierdzili skromniejszy plan z jedną dwukierunkową jezdnią. W 2017 roku na poważnie przymierzano się do budowy. Dzielnica ogłosiła przetarg na wykonawcę projektu. Zgłosiła się jedna firma. Wstępny projekt został wykonany, ale trafił do szuflady. Zmiany podatkowe drugiego rządu PiS, potem pandemia COVID-19 spowodowały cięcia w miejskim budżecie inwestycyjnym, z listy wypadła też Noworacławicka.
Noworacławicka - jednojezdniowa, dwukierunkowa
Ostatnio jednak pomysł budowy wrócił, a co więcej, zyskał aprobatę większości radnych dzielnicy. - 15 października radni Mokotowa zgłosili budowę Noworacławickiej do budżetu dzielnicy na przyszły rok. Rada propozycję przyjęła - poinformował nas rzecznik prasowy mokotowskiego ratusza Tomasz Keller.
Przedstawiciel urzędu wyjaśnił, że ulica została zaprojektowana jako droga jednojezdniowa, dwukierunkowa o szerokości siedmiu metrów. W rejonie skrzyżowań z Jana III Sobieskiego, Piaseczyńską i Dolną powstałyby dodatkowe pasy ruchu dla wydzielonych skrętów o szerokości trzech metrów. Ponadto w ramach inwestycji powstałyby obustronne drogi rowerowe o szerokości dwóch i pół metra, dwustronne chodniki o szerokości dwóch metrów oraz dwa parkingi równoległe do jezdni: jeden pomiędzy Kostrzewskiego i Piaseczyńską, zaś drugi pomiędzy Piaseczyńską i Dolną.
Miejsce rekreacji i ogródki działkowe zagrożone
O projekcie ulicy Noworacławickiej rozmawiamy z radnym Mokotowa Jackiem Grzeszakiem z Miasto Jest Nasze, który jest przeciwny budowie. - Koszt środowiskowo-społeczny tej inwestycji jest kompletnie niewspółmierny do korzyści komunikacyjnej - ocenia.
Jak wskazuje radny, w ostatnich latach, m.in. dzięki staraniom mieszkańców ulicy Konduktorskiej, na terenie bezpośrednio przylegającym do rezerwy pod budowę drogi powstało miejsce rekreacji. – Teren wokół stawu został uporządkowany. Powstały alejki, ławki. W tej chwili wygląda to jak miejski park, a nie zaniedbany i zapomniany przez wszystkich zieleniec. W sezonie letnim przychodzi tu bardzo dużo dzieci ze względu na duży, jedyny na osiedlu plac zabaw - opisuje radny.
Grzeszak zwraca też uwagę na inny walor tej okolicy. – Pod Skarpą Warszawską jest niecka, gdzie płytko położone są wody gruntowe. Latem, podczas upałów, jest tu wyraźnie chłodniej – tłumaczy.
Nasz rozmówca wskazuje też, że budowa drogi skutkowałaby likwidacją około 60 ogródków działkowych. – Podejście do ROD (rodzinnych ogrodów działkowych – red.) od pandemii diametralnie się zmieniło. Działki pokupowało wiele młodych osób. Są rozgoryczeni, że pomysł budowy drogi wciąż wraca – mówi radny Grzeszak.
Podnosi jeszcze jeden argument. - Noworacławicka ma być projektowana jako droga klasy G. Nawet jeśli będzie ona jednojezdniowa, to rezerwa terenu pod jej budowę musi być trzykrotnie większa. Takie są przepisy - zauważa nasz rozmówca.
Nie chcą tranzytu pod oknami. Petycja do ratusza
Mobilizacja mieszkańców przeciwnych drodze jest duża. Powstała petycja, której autorzy apelują o "całkowite wykreślenie tej koncepcji z dokumentów planistycznych miasta". "W zamian za to teren rezerwy drogi od Piaseczyńskiej do Dolnej może pełnić funkcje parkowe (...). Na odcinku Piaseczyńska – Sobieskiego zamiast drogi wnioskujemy o utrzymanie obecnej funkcji zieleni działkowej, o którą wnioskowali działkowcy w konsultacjach Planu Ogólnego" - napisano w petycji.
Autorzy petycji do stołecznego ratusza wskazują, że Noworacławicka nie rozwiąże problemu okolicznych korków. "Wąskie gardło w postaci przejazdu przez Skarpę ul. Dolną pozostanie niezmienione (a to niewielka liczba przejazdów przez Skarpę jest głównym źródłem korków w naszej dzielnicy), powstająca natomiast nowa ulica zachęci kierowców w ruchu tranzytowym do przejechania pod naszymi oknami, zamiast alternatywnymi trasami wschód-zachód. Będziemy mieć ruchliwe ulice - nie tylko - przed, ale też i za naszymi domami" - czytamy w petycji mieszkańców.
Do tej pory droga nie powstała z uwagi na brak pieniędzy. - To, czy ostatecznie pieniądze na jezdnię się znajdą, będzie zależało od rady miasta, gdyż budżet Mokotowa jest załącznikiem do budżetu całej Warszawy - konkluduje Tomasz Keller.
Sesja budżetowa Rady Warszawy odbędzie się 15 grudnia.
Autorka/Autor: Dariusz Gałązka
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl