Policjanci z Mokotowa zatrzymali 33-latka podejrzanego o kradzież perfum wartych ponad 3,6 tysiąca złotych. Mężczyzna trafił do aresztu. Okazało się, że w Polsce przebywa nielegalnie. Gruzin usłyszał już zarzuty, czeka go też deportacja.
Policjanci zostali wezwani do jednej z drogerii znajdującej się przy ulicy Konstruktorskiej na warszawskim Mokotowie. Według zgłoszenia pracownik ochrony sklepu zauważył 33-latka, który dopuścił się kradzieży perfum na łączną kwotę ponad 3,6 tysiąca złotych.
- Obywatel Gruzji zabierał flakony z półki i wkładał je do wcześniej przygotowanej foliowej torby. Dzięki spostrzegawczości i szybkiej reakcji pracownika sklepu został namierzony na gorącym uczynku przestępstwa, kiedy przekroczył linię kas, nie płacąc za produkty - przekazała w komunikacie starszy aspirant Marta Haberska z mokotowskiej policji.
W Polsce przebywał nielegalnie
Mężczyzna trafił następnie do policyjnego aresztu. Teraz za swoje czyny odpowie przed sądem. - Za popełnione przestępstwo, jakim jest kradzież mienia, grozić mu może teraz kara od miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności - przypomniała policjantka.
Postępowanie nadzorowane jest przez mokotowską prokuraturę.
- Po sprawdzania w systemie policyjnym okazało się, że mężczyzna w Polsce przebywa nielegalnie, zatem wszczęta została procedura związana z jego deportacją - podsumowała starszy aspirant Haberska.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP II