Podczas kontroli drogowej warszawscy policjanci zatrzymali 56-latka. Mężczyzna, jadąc ulicą Puławską, przekroczył prędkość. W systemach policyjnych widniał jako osoba poszukiwana przez prokuraturę w Gratzu do odbycia ponad 12 lat więzienia za oszustwa "na wnuczka". Nieoficjalnie ustaliliśmy, że zatrzymany to "król mafii wnuczkowej" Arkadiusz Ł., pseudonim "Hoss".
Do zdarzenia doszło na ulicy Puławskiej. Policjanci zatrzymali kierowcę bmw, który przekroczył prędkość.
- W trakcie wykonywanych czynności policjanci sprawdzili kierowcę w policyjnych systemach informatycznych. Okazało się, że jest on poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania wydanym przez prokuraturę w Gratzu za zgodą tamtejszego sądu. 56-letni mężczyzna w 2019 roku został skazany przez sąd w Hamburgu na 12,5 roku więzienia za regularne popełnianie oszustw na tak zwanego wnuczka - mówi Robert Szumiata, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Pokrzywdzone przez poszukiwanego mężczyznę osoby w latach 2013-2015 straciły ponad 300 tysięcy euro.
Z informacji ENA wynika, że poszukiwany działał razem ze wspólnikami. Wykorzystując ufność osób, do których podejrzani telefonowali, wyłudzali od nich spore kwoty. Najczęściej oszuści podawali się za krewnych ofiar, którzy pilnie potrzebowali gotówki w nagłych wypadkach. Sąd Okręgowy w Warszawie aresztował poszukiwanego czerwoną notą Interpolu na siedem dni.
"Baron cygański" oszukiwał "na wnuczka"
Nieoficjalnie ustaliliśmy, że zatrzymany to Arkadiusz Ł., pseudonim "Hoss", nazywany przez media "baronem cygańskim", który przez lata, m.in. dzięki oszustwom, prowadził niezwykle wystawne życie.
Oszustwa metodą "na wnuczka", których dopuszczał się za granicą - zdaniem śledczych - miały się członkom klanu bardziej opłacać, ponieważ emeryci w krajach Europy Zachodniej mieli większe oszczędności.
"Hoss" w Polsce po raz pierwszy został zatrzymany na początku lutego 2017 roku na warszawskiej Woli. Prokuratura chciała jego aresztowania, ale Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów uznał, że areszt w tej sprawie nie będzie konieczny i wyznaczył dozór policji, z którego mężczyzna się nie wywiązywał. Sąd okręgowy, rozpatrując zażalenie prokuratury, zdecydował w połowie lutego 2017 roku o aresztowaniu "Hossa". Ale było za późno, "Hoss" uciekł.
Wystawiono za nim list gończy, a w poszukiwania zaangażowali się policjanci z Zespołu Poszukiwań Celowych z Poznania. 16 marca 2017 roku zatrzymali go na warszawskim Żoliborzu. Mężczyzna ukrywał się w wynajmowanym mieszkaniu. Aby uniknąć zatrzymania zmienił wygląd - zgolił włosy i brodę, a także zaczął nosić okulary. Pomagał mu m.in. syn, który w przebraniu robotnika donosił mu jedzenie.
W Polsce też usłyszał wyrok
"Hoss" za swoją działalność w Polsce został oskarżony przez prokuraturę o szereg oszustw i prób oszustwa. Od maja 2013 do kwietnia 2014 miał działać w ramach zorganizowanej grupy przestępczej działającej w Warszawie, Szwajcarii i Niemczech, wyłudzić pieniądze oraz biżuterię o łącznej wartości ok. dwóch milionów złotych. Arkadiusz Ł. miał wprowadzać swoich rozmówców w błąd, podając się za ich bliskich znajomych lub członków rodzin. Oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił przed sądem składania wyjaśnień.
W lutym 2021 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał nieprawomocnie Arkadiusza Ł. na karę sześciu i pół roku pozbawienia wolności. Sąd nakazał oskarżonemu także naprawienie szkód.
Apelację od tego orzeczenia złożył prokurator, wskazując na rażącą niewspółmierność wymierzonej kary i domagając 13 lat więzienia. Obrońcy natomiast wnieśli o uniewinnienie oskarżonego, ewentualnie uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji i skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia. Adwokat Paweł Głuchowski wskazywał m.in. na liczne wątpliwości co do legalności podsłuchów, które stanowią główny materiał dowodowy w sprawie.
W kwietniu 2023 roku Sąd Apelacyjny w Poznaniu wydał prawomocny wyrok w tej sprawie. Sąd uniewinnił Arkadiusza Ł. od popełnienia sześciu z dziewięciu zarzucanych mu czynów. Za pozostałe wymierzył mu karę łączną sześciu lat więzienia.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP