Panujące w ostatnich tygodniach niskie temperatury sprawiły, że część akwenów zamarzła. Przedstawiciele służb ratunkowych wielokrotnie ostrzegają, że wchodzenie na lód zawsze jest niebezpieczne i wiąże się z ryzykiem.
"Nie ma bezpiecznego lodu. Nie mamy możliwości sprawdzenia grubości i struktury lodu w tym jego nośności w każdym miejscu" – informują w mediach społecznościowych ratownicy z legionowskiego WOPR.
"Korzystanie z zamarzniętych zbiorników wodnych nie jest objęte prawnym zakazem. Jednak należy pamiętać, że uprawianie sportów zimowych w takim miejscu lub samotne wchodzenie na zamarznięte jezioro czy rzekę może zakończyć się tragedią" – ostrzega z kolei mazowiecka policja.
PRECZYTAJ: Ludzie spacerują po Jeziorku Czerniakowskim, wśród nich kobieta z wózkiem
Topniejący lód i wędkarz na środku
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w czwartek przed południem. Na środku Jeziorka Czerniakowskiego mężczyzna łowił ryby. Dodatnie temperatury i padający deszcz sprawiły, że na tafli nie ma już śladów po śniegu. Jest za to woda, a także pęknięcia.
Mężczyzna miał kamizelkę asekuracyjną oraz wyposażony był w kolce, które w przypadku wpadnięcia do wody mają pomóc w wydostaniu się na powierzchnię.
- To dobrze, że wędkarze stosują środki bezpieczeństwa, ale lód szybko topnieje i nie ma możliwości oceny, czy jest wystarczająco mocny. W przypadku gdy dojdzie do pęknięcia, osoba samotnie przebywająca na jeziorze może mieć problemy z wydostaniem się - mówi starszy kapitan Wojciech Kapczyński ze stołecznej straży pożarnej. - Nawet podczas naszych akcji ratunkowych czy ćwiczeń, mimo pełnego wyposażenia, strażak wchodzący na lód jest asekurowany przez kolegów. Przy obecnie panujących warunkach pogodowych absolutnie odradzamy wchodzenie na lód - podkreśla.
Autorka/Autor: aw/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl