Kompozycje średniowiecznego mnicha, który przeszedł na judaizm, transowa muzyka muzułmańskich derwiszów, ludowe pieśni ukraińskie z XVIII i XIX wieku. W czwartek rozpoczyna się festiwal Muzyka Pokoju – Muzyka Wiary, na którego program złoży się pięć wyjątkowych koncertów.
To szósta edycja festiwalu, ale pierwsza pod taką nazwą (wcześniejsze odbywały się jako Muzyka Wiary – Muzyka Pokoju). Z pozoru kosmetyczna zmiana kolejności dwóch słów nie jest przypadkowa i ma związek z tym, co dzieje się za naszą wschodnią granicą.
- Od tego roku nasz festiwal zmienia nazwę na Muzyka Pokoju – Muzyka Wiary. Rzeczywistość brutalnie pokazała nam, jak kruchą i deptaną wartością jest pokój. Przesuwając akcent, pragniemy jeszcze bardziej otworzyć festiwal na elementarną potrzebę człowieka - potrzebę życia w pokoju - tłumaczy Miron Zajfert, dyrektor artystyczny festiwalu.
Jego przesłanie stało się boleśnie aktualne: "Celem festiwalu jest promowanie muzyki zdolnej do wyrażenia wiary w pokój oraz budowanie kultury, w której porozumienie istnieje ponad podziałami ideologicznymi, wyznaniowymi czy politycznymi". W tym roku twórcy festiwalu chcą szczególnie "wyrazić swoją solidarność z ofiarami konfliktów zbrojnych".
Aktualne pozostaje też założenie Zajferta, że festiwal ma kreować, nie odtwarzać; wymyślać, nie powtarzać. Dlatego konsekwentnie zaprasza artystów, których inspiruje do nowych muzycznych zadań. Najczęściej w takim repertuarze można ich wysłuchać tylko ten jeden raz. Nie zmieniła się również idea głębokiego sięgania do religijnych źródeł, nie tylko chrześcijańskich, bo wymiar ekumeniczny jest dla organizatorów - Centrum Myśli Jana Pawła II - bardzo istotny.
Utwory mnicha konwertyty
Festiwal zainauguruje "Obadiah", koncert, za którym stoi zespół Pokrzywiński & Ensemble Labirhythm. - To będzie muzyczna opowieść o niezwykłej postaci. 900 lat temu Johannes z Oppido, średniowieczny włoski mnich, przechodzi konwersję na judaizm i przyjmuje imię Obadiah. 700 lat później w Kairze archeolodzy odkrywają pamiętnik z jego niezwykłych podróży. Wśród starych zwojów znajdują również trzy fragmenty utworów muzycznych, które Obadiah skomponował do tekstów hebrajskich. Kolejne 200 lat później w Muzeum POLIN zagramy koncert inspirowany postacią i muzyką Obadiaha - zapowiada wiolonczelista i kompozytor Tomasz Pokrzywiński.
Wraz z towarzyszącymi mu Alonem Sarielem na lutni, Wojciechem Lubertowiczem na duduku i bębnach obręczowych, Mirosławem Feldgeblem na klawesynie i harfie oraz Dorotą Szczepańską (sopran), podejmują się rekonstrukcji średniowiecznego dzieła i umieszczenia go we współczesnym, najbliższym im, muzycznym świecie.
Dekonstrukcja czasu
W niedzielę w radiowym Studiu Lutosławskiego odbędą się dwa koncerty. Formacja Hashtag Ensemble przygotowała projekt "Bezczas". Usłyszymy w nim utwory trojga kompozytorów muzyki współczesnej: "Cendres" Kaiji Saariaho, "Vox Balaenae" George’a Crumba i "Why Patterns?" Mortona Feldmana.
- Ułożyliśmy ten program z wyjątkową starannością. Pierwszy utwór trwa 10 minut, drugi - 20, a trzeci - 30. W każdym z nich muzyczna narracja rozrzedza się, aż wreszcie roztapia się w pewnym rodzaju mistycznego, magicznego bezczasu - opowiada flecistka Anna Karpowicz. - Dlaczego "Bezczas"? Ponieważ reperatur koncertu demonstruje różne podejścia do dekonstrukcji czasu i jego percepcji, nie tylko wykonawców, ale i słuchaczy. Zapraszamy na tę podróż. Będą trzy utwory odmienne w charakterze, ale bliskie idei entropii czasu - dodaje perkusista Hubert Zemler.
Tego samego wieczoru Atom String Quartet zagra dwa kwartety smyczkowe Aleksandra Tansmana, oznaczone numerami 3 i 5. - My, Atom String Quartet, jesteśmy także kompozytorami, dlatego mieliśmy wielką frajdę, analizując to dzieło. Wyraźnie słychać różnicę między tym wcześniejszym kwartetem z 1925 roku a późniejszym z 1940. Pierwszy nawiązuje do motywów ludowych, muzyki żydowskiej, drugi jest bardziej rozbudowany, dojrzalszy, reprezentuje nurt neoromantyczny. Ale nasz zespół nie może się skupić wyłącznie na wykonywaniu nut jeden do jednego, jak zwykle musimy dołożyć coś od siebie. Nie zabraknie naszych improwizacji - zapewnia Dawid Lubowicz, skrzypek ASQ.
Ukraińskie pieśni żałobne
Wspomniany już Hubert Zemler odpowiada także za poniedziałkowy koncert "Modlitwy wirujące". Perkusista podejmie próbę przeniesienia archaicznej, mistycznej, transowej muzyki wirujących derwiszów (muzułmańskich mistyków) do świata nieoczywistych brzmień. Towarzyszyć będą mu kurdyjski śpiewak Marouf Majidi, syryjski perkusjonalista i śpiewak Adeb Chamoun oraz partnerzy z formacji Magneto - Bartek Tyciński i Piotr Domagalski.
A we wtorek w Ursynowskim Centrum Kultury Alternatywy zabrzmią natomiast tradycyjne ludowe pieśni ukraińskie z XVIII i XIX wieku, głównie o tematyce wojennej oraz żałobnej. Usłyszymy je w interpretacjach ukraińsko-polskiej kobiecej formacji śpiewaczej Dziczka, które będą towarzyszyć muzycy improwizatorzy z duetu SzZa, czyli klarnecista Paweł Szamburski i altowiolista Patryk Zakrocki. - Będziemy podpowiadać, komentować w naszym języku - zdradzają muzycy.
Wydarzeniem towarzyszącym będzie pokaz filmu "Matka apostołów" w reżyserii Zaza Buadze z 2020 roku (sobota, Kinoteka).
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: mat. organizatora