Wciąż nie udało się rozstrzygnąć przetargu na docelowego operatora Veturilo. To oznacza, że pod znakiem zapytania staje uruchomienie nowego systemu. Dlatego urzędnicy chcą równolegle szukać tymczasowego operatora.
Jak przypomina zastępca rzeczniczki prasowej stołecznego ratusza Tomasz Kunert, system rowerów miejskich zgodnie z umową z obecnym operatorem będzie działać do końca sezonu w 2020 roku, do końca umowy z firmą Nextbike Polska, która w maju złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości.
- W marcu 2020 roku Zarząd Dróg Miejskich ogłosił przetarg na nowy system, który ma służyć warszawiakom w latach 2021-2028. Poprzedziły go konsultacje społeczne, analiza ekspercka i dialog techniczny z potencjalnymi operatorami - wymienia.
W momencie ogłaszania przetargu nikt jeszcze nie wiedział, że kilka dni później na terenie kraju zostanie wprowadzony stan zagrożenia epidemicznego. Doprowadziło to do zawieszenia funkcjonowania Veturilo od 1 kwietnia do 5 maja. - Zupełnie nowe i niemożliwe wcześniej do przewidzenia warunki odbiły się mocno na całym rynku rowerów miejskich, wpłynęły również na przebieg postępowania ogłoszonego przez Warszawę - podkreśla Kunert.
I przypomina, że w przetargu ofertę złożyła tylko jedna firma: hiszpańska Marfina S.L. Jej oferta przekraczała planowany budżet o 42 miliony złotych.
Kilkumiesięczne opóźnienie
- Stąd też decyzję o dalszym losie Veturilo odłożyliśmy do jesieni. W tym czasie będziemy mogli przeanalizować sytuację finansową miasta i podejmować ewentualne decyzje - wyjaśnia zastępca rzeczniczki. Zastrzega, że to oznacza, że nowy system nie będzie mógł być uruchomiony w zakładanym terminie. - Aby tak się stało, umowę z nowym operatorem należałoby podpisać jeszcze w lipcu, dając mu czas na przygotowanie systemu, wyprodukowanie i dostawę rowerów, stacji i tak dalej. Ewentualne rozstrzygnięcie przetargu jesienią oznacza co najmniej kilkumiesięczne opóźnienie. Być może byłoby ono jeszcze dłuższe, ponieważ nie wiemy, jak epidemia wpłynie na możliwości utworzenia systemu czy łańcuchy dostaw sprzętu - wylicza urzędnik.
Zaznacza jednak, że miasto dokłada wszelkich starań, aby zapewnić mieszkańcom ciągłość funkcjonowania rowerów miejskich. - Szukamy opcji awaryjnej, na wypadek gdyby przetarg na nowego operatora trzeba było unieważnić lub termin podpisania umowy znacząco opóźnił start nowego Veturilo - przyznaje.
Urzędnicy wymyślili więc "system pomostowy" - równolegle do przetargu na nowe Veturilo, ogłoszą drugie postępowanie na operatora zastępczego. - Poprowadziłby on Veturilo w sezonie 2021, do czasu uruchomienia docelowego systemu. Dopuszczamy korzystanie z używanego sprzętu, co znacznie przyspiesza uruchomienie "systemu pomostowego" i daje szansę na rozpoczęcie sezonu 1 marca 2021 roku - zwraca uwagę Kunert.
Większa elastyczność dla firm
Jak podaje ratusz, przetarg obejmuje dotychczasową liczbę stacji (331) i rowerów (4870) standardowych, a postępowanie jest wariantowe – oferent może zaproponować system na dotychczasowych zasadach (system stacyjny) lub zmodyfikowany (stacje bez terminali, rowery wyposażone w komputer umożliwiający wypożyczenie).
- Może również zaoferować dodatkowo rowery dziecięce i elektryczne. Daje to firmom większą elastyczność i dopuszcza do udziału więcej potencjalnych wykonawców - podkreśla zastępca i zapowiada, że jeżeli uda się podpisać umowę przed końcem października, warszawiacy będą mieli gwarancję możliwości dalszego korzystania z Veturilo bez zakłóceń.
ZDM nie przejmie Veturilo?
Jeszcze w czerwcu jednym z rozważanych przez drogowców pomysłów było przejęcie roweru miejskiego. - W umowie z Nextbike mamy zagwarantowaną możliwość wykupienia całego systemu po jego wartości księgowej. Jest jednak za wcześnie na taką decyzję - mówił wtedy Mikołaj Pieńkos z ZDM.
Dziś pytamy go, czy ZDM zrezygnował z tego pomysłu. Urzędnik nie potwierdza, ani nie zaprzecza. - Na razie aktualny jest pomysł na wybranie stałego lub tymczasowego operatora Veturilo. Chcemy mieć plan na przyszły rok, może uda znaleźć się operatora tymczasowego z używanym sprzętem, co pozwoli na tańsze przetrwanie tego jednego sezonu - wyjaśnia Pieńkos.
Podkreśla jednak, że wszystko tak naprawdę okaże się, kiedy miasto otworzy oferty przetargowe. -Jeżeli nikt się do nich nie zgłosi albo ceny będą wysokie, to może jeszcze będziemy rozważać opcję przejęcie Veturilo. Na ten moment wolimy powierzyć operowanie systemem firmie, która będzie potrafiła się tym zająć - podsumowuje Pieńkos.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl