Słynna plaża na Białołęce to miejsce rekreacji, wybudowane w ramach budżetu obywatelskiego. Sprzęt pojawił się po raz pierwszy na wale wiślanym w rejonie Sprawnej i Aluzyjnej pod koniec grudnia ubiegłego roku. Ustawiono stolik z ławami, przygotowano boisko do siatkówki, choć bez siatki, a także piaskownicę w kształcie kadłuba łodzi i wiklinową altanę. Część mieszkańców kręciła nosem i pytała, za co właściwie ratusz zapłacił sto tysięcy złotych. Jedni spodziewali się, że skoro w nazwie projektu znalazło się określenie "Plaża na Białołęce", to piasku będzie więcej. Inni zastanawiali się nad sensem ustawienia atrakcji zimą, kiedy nikt z nich nie skorzysta.
W połowie lutego nowe sprzęty zostały nagle zabrane. Zarząd Zieleni tłumaczył wówczas, że urządzenia trzeba poddać konserwacji.
Najpierw budowa, potem wniosek o zgodę
Kilka dni później głos w sprawie plaży zabrała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Okazało się, że plaża znajduje się w obszarze rezerwatu przyrody Ławice Kiełpińskie. Żeby móc prowadzić tam prace, konieczna jest decyzja derogacyjna. Rzeczniczka RDOŚ Agata Antonowicz informowała wówczas, że wniosek o jej wydanie wpłynął, ale... już po zrealizowaniu inwestycji. - Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Warszawie umorzył postępowanie, a sprawę przekazano na policję. W konsekwencji inwestor rozebrał całą infrastrukturę, doprowadzając teren rezerwatu do stanu pierwotnego - tak sprawę zniknięcia sprzętu przedstawia Antonowicz.
Zarząd Zieleni obstaje jednak przy wersji, że sprzęt zniknął, bo konieczne było dodatkowe zabezpieczenie wyposażenia plaży. - Kontrola, przeprowadzona przez Państwową Inspekcję Nadzoru Budowlanego, rekomendowała wykonanie dodatkowej konserwacji urządzeń. W związku z czym w lutym 2020 roku dokonano demontażu elementów w celu przeprowadzenia dodatkowych prac konserwacyjnych - podkreśla rzeczniczka Zarządu Zieleni Anna Stopińska.
Potwierdza jednak, że montaż ruszył bez uzyskania zgody RDOŚ "z powodu pierwotnej, błędnej identyfikacji przebiegu granic rezerwatu przyrody Ławice Kiełpińskie". Precyzuje też, że chodziło dokładnie o wyznaczenie szlaku oraz miejsc do palenia ognisk, a także decyzję zezwalającą na odstępstwa od zakazów obowiązujących w rezerwacie przyrody.
Drugi wniosek
- Z chwilą powzięcia informacji w zakresie lokalizacji projektu w granicach rezerwatu przyrody, bezzwłocznie wystąpiono do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie o wydanie stosownych decyzji - zapewnia Stopińska. RDOŚ ustalił, że planowana inwestycja nie wpłynie negatywnie na środowisko przyrodnicze. Antonowicz zaznacza, że inspektorzy nie stwierdzili siedlisk chronionych gatunków ptaków. Decyzja zezwalająca na rozpoczęcie prac została wydana 28 lutego 2020 roku.
- Dodatkowo, w celu umożliwienia wszystkim zainteresowanym przebywania w obrębie planowanej plaży i korzystania z infrastruktury, wydane zostały zarządzenia Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie dopuszczające teren do ruchu pieszego, koronę wału przeciwpowodziowego udostępniono do ruchu pieszego i rowerowego, we wskazanych lokalizacjach wyznaczono miejsca do palenia ognisk - dodaje rzeczniczka RDOŚ.
Powrót urządzeń opóźniony przez stan Wisły
Nie był to jednak koniec formalności. Jak podaje Antonowicz, prace nie zostały zrealizowane w terminie wskazanym w decyzji, więc Zarząd Zieleni występował po raz trzeci z wnioskiem o zezwoleniem na realizację tej inwestycji. Decyzja została wydana 19 sierpnia 2020 roku i dawała czas na budowę strefy rekreacji do końca roku.
Zarząd Zieleni tłumaczy, że pierwotnie ponowny montaż urządzeń planowany był w terminie 29-30 czerwca. - Niestety, data ta nałożyła się z dużym przyborem wody w Wiśle, będącym wynikiem nawałnic i nawracających wówczas obfitych opadów. Skutkiem czego teren strefy sportowo-rekreacyjnej stał się podmokły, a sam montaż nie był możliwy do przeprowadzenia – wyjaśnia Stopińska. Dlatego pojawił się trzeci wniosek do RDOŚ, a prace montażowe zostały ostatecznie zrealizowane 18 września.
Całe wyposażenie plaży jest już ponownie dostępne. Urzędnicy zastrzegają, że na okres zimowy znika jedynie... siatka z boiska do siatkówki. Pozostałe sprzęty mają być dostępne bez względu na warunki pogodowe. Oczywiście o ile plaży znów nie zaleje Wisła.
Ile kosztowała budowa strefy rekreacji?
W ramach budżetu obywatelskiego na stworzenie strefy rekreacji na białołęckiej plaży przeznaczono nieco ponad 100 tysięcy złotych. Zapytaliśmy Zarząd Zieleni, czy opłacenie demontażu urządzeń, konserwacji oraz przywrócenia ich na wyznaczone miejsce było możliwe w ramach tych środków bądź powodowało podniesienie kosztów projektu. - Konserwacja i montaż urządzeń odbyły się bez ponoszenia dodatkowych kosztów, w ramach zadań własnych Zarządu Zieleni oraz dobrej współpracy z wykonawcą - zapewnia Stopińska.
Sprawie przyglądała się prokuratura
Działanie Zarządu Zieleni w sprawie budowy strefy rekreacji na plaży zaniepokoiło byłego białołęckiego radnego Prawa i Sprawiedliwości Wiktora Klimiuka oraz posła tego ugrupowania Pawła Lisieckiego. To oni pod koniec lutego skierowali zawiadomienie do prokuratury, wskazując na możliwość niegospodarności w miejskiej jednostce.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Północ wszczęła w połowie kwietnia śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych w związku z gospodarowaniem środkami publicznymi przy realizacji tej inwestycji. - W dniu 30 września 2020 roku postępowanie zostało zakończone postanowieniem o umorzeniu śledztwa wobec braku znamion czynu zabronionego - informuje prokurator Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Autorka/Autor: Klaudia Kamieniarz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl