Zgodnie z zapowiedziami, napłynęło do Polski powietrze znad północnej Afryki i Hiszpanii. Temperatura rosła w sobotę jak szalona.
Stacje meteorologiczne odnotowały w cieniu, na wysokości 2 m, w najcieplejszym momencie dnia, temperaturę we Wrocławiu i Zielonej Górze 23 st., w Krakowie i Bydgoszczy 22 st., w Szczecinie i Poznaniu 21 st., w Łodzi i Warszawie 20 st., w Gdańsku 19 st., w Rzeszowie 18 st., w Suwałkach 15 st.
Niedziela będzie podobna
Sobota jest zatem pierwszym tak ciepłym i słonecznym dniem w tym roku. Niedziela będzie podobna, jedynie na zachodzie i Pomorzu pogoda ulegnie pogorszeniu, wraz z wkroczeniem frontu atmosferycznego, chmur i słabego deszczu. W poniedziałek natomiast nastąpi duże ochłodzenie, a na północy kraju możliwe są opady deszczu ze śniegiem. Aż ciśnie się na usta przysłowie „w marcu jak w garncu”. Takie te nasze marce są, zmienne, raz chłodne, raz gorące.
Najcieplejszy był marzec 1974 roku
Temperatura 23 st. we Wrocławiu z pewnością sprawiła jego mieszkańcom wiele przyjemności. Przez moment myślałam nawet, że to może rekord temperatury dla marca w stolicy Dolnego Śląska. Ale nie! Najcieplejszy był tam marzec roku 1974, kiedy to 21 dnia temperatura wzrosła do 25,3 st. Najcieplej tego roku i również tego samego dnia było w Nowym Sączu, gdzie temperatura była bliska 26 st. To najwyższa odnotowana oficjalnie temperatura w marcu, w cieniu, w klatce meteorologicznej.
Chłodniej w pierwszy dzień wiosny
Tego roku 21 marca, czyli w pierwszy dzień wiosny kalendarzowej będzie chłodniej. Według dzisiejszych prognoz temperatura maksymalna osiągnie od 10 st. na Podlasiu, 13 st. w centrum kraju do 16 st. na Dolnym Śląsku. Ale będzie pogodnie, słonecznie, więc temperatura odczuwalna powinna być o jakieś 2 do 4 st. wyższa.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek/mj