Trójmiasto

Trójmiasto

"Umyślne stworzenie niebezpieczeństwa". Wniosek o areszt po śmierci nastolatek w escape roomie

Za umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślne doprowadzenie do śmierci osób, które zginęły w pożarze odpowie mężczyzna zatrzymany po śmierci pięciu nastolatek z Koszalina - poinformowała prokuratura. Do sądu wpłynął wniosek o areszt. Śledczym udało się też przesłuchać w niedzielę poparzonego w wyniku pożaru mężczyznę, który przebywa w szpitalu.

Kontrole escape roomów w całym kraju. Setki nieprawidłowości, niektóre zamknięte

Zgodnie z zarządzeniem po piątkowym tragicznym wypadku, w którym w escape roomie w Koszalinie zginęło pięć młodych dziewczyn, strażacy rozpoczęli kontrole takich obiektów w całym kraju. Przekazują informacje z poszczególnych województw. W łódzkim we wszystkich skontrolowanych dotychczas 19 miejscach stwierdzono nieprawidłowości, w wielkopolskim - w 13 z 16. W innych województwach sytuacja nie jest lepsza.

"Kluczowym problemem było sforsowanie tego obiektu"

- Dla strażaków kluczowym problemem było sforsowanie tego obiektu, dostanie się do wnętrza - ocenił w rozmowie z TVN24 generał Janusz Skulich, były zastępca komendanta głównego straży pożarnej, odnosząc się do problemów, jakie strażacy mieli w czasie akcji ewakuacyjnej w escape roomie w Koszalinie. W piątek po południu doszło tam do tragedii - w wyniku pożaru zginęło pięć osób, a jedna została ciężko ranna.

"Ogień wychodził poza okna. Strażacy musieli użyć sprzętu i siły, żeby dostać się do środka"

Specyfika tego rodzaju pomieszczeń charakteryzuje się zamkniętymi, zabitymi oknami i niemożnością dostania się do środka. Strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu i dużej siły fizycznej, by dostać się do wnętrza - mówił we "Wstajesz i weekend" w TVN24 młodszy kapitan Tomasz Kubiak, rzecznik straży pożarnej w Szczecinie. W pożarze escape roomu w Koszalinie zginęło pięć młodych osób, a jedna jest ciężko poparzona.

Mieli plan, zrobili skok na "robakomat"

Włamali się do automatu z żywymi przynętami wędkarskimi. Nie wzięli jednak dżdżownic czy innych robaków, a pieniądze. Wszytko zarejestrowały kamery monitoringu. Po kilku dniach zatrzymali ich policjanci.

Pies dryfował na krze po jeziorze

Strażacy dostali zgłoszenie, że po jeziorze w miejscowości Przodkowo (Pomorskie) na krze lodowej od rana dryfuje pies. Przy pomocy sań udało im się go przetransportować na brzeg.

Sztorm odsłonił niewybuchy na plaży w Mielnie

Dwa niewybuchy, najprawdopodobniej z czasów II wojny światowej, odkryło morze na plaży w Mielnie (Zachodniopomorskie). Zostały zabezpieczone przez policję i straż miejską do przyjazdu saperów z jednostki w Złocieńcu.

Policjant skazany za ucieczkę więźnia

Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum skazał emerytowanego już policjanta Tadeusza Byczkiewicza na karę grzywny za niedopełnienie obowiązków. Na początku 2017 roku skazany Rafał A. uciekł mu w kajdankach podczas doprowadzenia do szczecińskiego aresztu. Oskarżony bronił się, że jako dzielnicowy nie był w ogóle uprawniony do konwojowania więźniów.

Potrącił na pasach matkę i córkę, kobiety zginęły. 26-latek aresztowany

26-latek, który w Toruniu potrącił dwie kobiety, usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i został aresztowany na dwa miesiące. Grozi mu do ośmiu lat więzienia. W sformułowaniu zarzutów kluczowe były wyniki badań na obecność narkotyków. W dniu zdarzenia mężczyźnie pobrano krew do testów ze względu na jego "przeszłość kryminalną". We krwi nie stwierdzono jednak obecności substancji odurzających.

Śmiertelny wypadek na przejściu dla pieszych. Matka i córka nie żyją

26-letni kierowca śmiertelnie potrącił na przejściu dla pieszych w Toruniu dwie kobiety - matkę i córkę. Kobiety zmarły niedługo po przewiezieniu do szpitala. Podinspektor Wioletta Dąbrowska z policji w Toruniu mówiła w TVN24, że mężczyzna w momencie wypadku był trzeźwy, ale z uwagi na jego "przeszłość kryminalną" pobrano mu krew do testów na obecność narkotyków.

Do wybuchu doszło kilka godzin po wizycie pogotowia gazowego. Pracownicy oskarżeni

Prokuratura Rejonowa Szczecin-Niebuszewo skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm pracownikom pogotowia gazowego. Mężczyźni zostali wezwani do bloku przez mieszkańców, którym wydawało się, że ulatnia się gaz. Pracownicy sprawdzili szczelność instalacji na parterze i w piwnicy. Niczego nie wykryli. Kilka godzin później na drugim piętrze budynku doszło do wybuchu. Jedna kobieta zmarła w szpitalu.