Na Placu Czerwonym defilada, która różniła się od poprzednich. Po pierwsze była znacznie skromniejsza, po drugie odbywała się w cieniu wojny. Po trzecie Władimir Putin chciał uciszyć niepokoje wśród Rosjan, których przestraszyły spekulacje o powszechnej mobilizacji. Rosja nie miała się czym pochwalić, choć zawsze to robiła. A straty na tej wojnie poniosła już spektakularne. Paweł Łukasik.