Pogoda podzieli Polskę. Na północy będzie zdecydowanie chłodniej, niż na południu. Różnica temperatur może wynieść nawet 10 st. C i więcej. Zaskakująca może okazać się też temperatura o poranku. Gdzieniegdzie zdarzą się przygruntowe przymrozki.

Majówka, jak i cała pierwsza połowa miesiąca zapowiadają się obiecująco. Na termometrach zobaczymy wartości sięgające 20 st. C i więcej. Najcieplej, bo niemal 30 st. C powinno być już za dwa dni, w ostatni dzień kwietnia.

Nie w każdym miejscu Polski pogoda dopisze w długi majowy weekend. Na północnym wschodzie będzie chłodno, a na płudniu bardzo ciepło, wręcz upalnie. Tam też będzie można poczuć się jak w tropikach, bo powietrze będzie wilgotne - donosi prognoza pogody "Meteo News".

Przelotne opady, lokalne burze, ale i chwile ze słońcem. W sobotę w pogodzie będzie się dużo działo. Na termometrach zobaczymy nawet 26 st. Celsjusza.

Choć w Europie można zaobserwować kilka ośrodków niżowych, nie udaje im się przebić wpływu silnego wyżu z południa kontynentu. To właśnie dzięki niemu na mapie temperatur w Polsce przeważają żółte i czerwone kolory, oznaczające przyjemne, wysokie wartości. W czasie majówki mogą sięgnąć nawet 30 st. C. Prognoza pogody "Meteo News" wyjaśnia, jakiej aury możemy się spodziewać w najbliższych dniach.

Piątek będzie pogodny i słoneczny w większości regionów Polski. Tylko na północy kraju może się chmurzyć i przelotnie padać, będą się tworzyć burze. Termometry wskażą od 20 st. C na Warmii i Mazurach do nawet 26 st. C na Dolnym Śląsku.

Do Polski zbliża się bardzo ciepłe powietrze. W ciągu nadchodzących dni temperatura w naszym kraju może wzrosnąć do prawie 30 st. C. - Aura będzie jednak mało stabilna - mówił Tomasz Wasilewski w programie Meteo News na antenie TVN Meteo. - Czekają nas chwile ze sporą porcją słońca, ale też przelotnym deszczem i burzami.

Do 23 st. Celsjusza dobrną słupki rtęci w Małopolsce. Tam też będzie słonecznie. Nad wiele miejsc kraju nadciągnie jednak front atmosferyczny z północy, przez który popada.

Początek nowego tygodnia przyniesie nam dużą dawkę słońca. Pogodnie będzie w niemal w całym kraju, tylko na południu w drugiej części dnia może popadać, a nawet zagrzmieć. Lekko się ociepli - miejscami temperatury sięgną 21 st. C.

W niedzielę czeka nas dużo słońca i pogodnego nieba. Północ kraju będzie chłodniejsza od południa - w Suwałkach zaledwie 10 st. C. Najcieplejszy będzie Wrocław, gdzie termometry wskażą nawet 17 st. C.

- Jeśli ktoś pakuje się na majówkę w Polsce, to proszę, aby miał ubrania przygotowane na różne ewentualności - zapowiedziała w TVN24 synoptyk Arleta Unton-Pyziołek, która przedstawiła dwa pogodowe scenariusze na przełom miesiąca. W optymistycznym Małopolska i Podkarpacie mają się grzać w 25, a nawet 28 st. C, w pesymistycznym natomiast Wybrzeże będzie marzło przy zaledwie 5 st. C. Obie prognozy zgadzają w jednym: nad morzem będzie znacznie chłodniej niż w górach.

Dzisiaj warto zabrać ze sobą parasol. Kropić może w centrum, na wschodzie i południowym-zachodzie kraju. Na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie będzie padać intensywniej, nawet do 20 l wody na metr kwadratowy. W pozostałych regionach powinno być pogodnie.

W środę może lokalnie zagrzmieć i przelotnie padać w centrum i na wschodzie kraju. Nad Polską znajduje się deszczowy front, ale po jego przejściu będzie się szybko przejaśniać. Do tego możemy liczyć na wysokie temperatury: od 16 do 20 st. C.

Pogoda zrobi co się da, żeby umilić nam poniedziałek. Powinny przypaść nam do gustu zarówno pogodne niebo, spora dawka słońca, jak i korzystny biomet w całym kraju. Do tego temperatury w niektórych miejscach sięgną nawet 20 st. C.

Kwiecień-plecień - to określenie zdaniem synoptyka Artura Chrzanowskiego najlepiej obrazuje tendencje pogodowe na drugą połowę miesiąca. Najpierw czeka nas kilka wyjątkowo ciepłych dni z temperaturami przekraczającymi 20 st. C. Potem jednak z kurtkami i płaszczami trzeba się będzie przeprosić, bo temperatury wrócą do wiosennej normy.

Burze. To pod ich znakiem może części z nas upłynąć sobota. Poza tym popada, a także mocniej powieje. W najcieplejszym momencie dnia słupki rtęci podskoczą nawet do 15 st. Celsjusza.

W sobotę musimy liczyć się z przelotnymi opadami, a nawet lokalnymi burzami, ale to jedyne nieprzyjemne elementy prognozy pogody na weekend. Już w niedzielę niemal w całym kraju się rozpogodzi. Na dodatek temperatury będą konsekwentnie rosnąć, dzięki czemu w niektórych regionach termometry pokażą 18 st. C, a po weekendzie dobrną do 20 st. C.

Piątek będzie ciepły, ale nie dla wszystkich regionów słoneczny. Deszcz padać może na północy Polski. Południe będzie z kolei najcieplejsze, spodziewamy się tam nawet 15 st. C.

Nawet 15 st. Celsjusza pokażą w czwartek termometry. To zdecydowanie dobra wiadomość. Zła jest taka, że w ciągu dnia nie zabraknie opadów deszczu.

Z każdym dniem robi się cieplej. Aura coraz bardziej będzie przypominała tę wiosenną. Ze wszystkimi konsekwencjami, a więc i ze sporą porcją słońca i deszczu.